Blog

Artykuł przeczytasz w: 15 min

Jak Harbingers zmienia się wraz z #GameChangerami – historie prawdziwe

Niezależnie od tego, co mówią Twój teść, kuzyn czy sąsiadka – nie każdy może być marketingowcem. Ba, jestem pewna, że bycie dobrym marketingowcem wymaga nie lada talentu i pracy. Dlatego dobrzy marketingowcy to prawdziwi Superbohaterowie.

Artykuł przeczytasz w: 15 min
Jak w Harbingers udaje nam się tworzyć ekosystem napędzany bohaterską energią i utrzymać niski współczynnik rotacji?

SPIS TREŚCI

    Who wants to be a marketer?

    Dobry marketingowiec jest jak Superbohater. Śmiała teza? Być może, zwłaszcza w kontekście obiegowej opinii, według której każdy się na marketingu trochę zna. Wszyscy przecież korzystamy z Facebooka, a reklam obejrzeliśmy już tyle, że musimy je blokować.

    Poza tym sami jesteśmy grupami docelowymi dla przynajmniej kilku organizacji, które chcą nam zaoferować swoje usługi lub towary. Co tu dużo mówić – coś tam się znamy. No tak, wszyscy znamy się na marketingu, bez dwóch zdań…

    batman mem

    via GIPHY

    Mimo to firmy, które pragną zatrudnić marketingowców o kompetencjach wysokiej jakości, na dodatek o konkretnej specjalizacji, borykają się z dużym wyzwaniem rekrutacyjnym. Mityczne już pojęcie „rynku pracownika” zamiast „rynku pracy” znajduje i tutaj swoje odzwierciedlenie.

    Kandydaci o bogatym doświadczeniu i wysokiej etyce pracy są zasypywani ofertami niemal w takim samym stopniu, jak owiani mgłą ciągłej niedostępności programiści. Różnicą jest jednak fakt, że brak odpowiedniej liczby programistów na rynku pracy zaowocował powstaniem licznych organizacji, które wspierają możliwość przebranżowienia lub podnoszenia kompetencji w kierunku branży IT. Marketing to wciąż branża, w której rozwój zakłada dużą dozę samodzielności potencjalnego pracownika.

    A marketingowiec, który dołączy do Harbingers, ma być Batmanem. Albo przynajmniej Bruce’m Waynem. Dlaczego?

    • Potrafi świetnie pracować w pojedynkę, ale docenia solidne wsparcie ze strony zespołu – Alberta i Robina.
    • Ma doskonałe zaplecze narzędziowe – swój Batmobil i technologię, którą wykorzystuje, by czynić dobro.
    • Nie musi głosić uniwersalnych i podzielanych przez wszystkich prawd, ale w swojej specjalizacji nie ma sobie równych.
    • Jego praca nie jest czarno-biała, ma wiele odcieni szarości, które różnią się w zależności od punktu widzenia, siedzenia i interpretacji.

    Kiedy Batman nie chce już walczyć ze złem w Gotham

    Zgodnie z 36 edycją badania „Monitoring Rynku Pracy”, realizowanego przez Randstad w II kwartale 2019 roku, ogólny współczynnik rotacji wśród polskich pracowników wynosił 19%, natomiast w branży media i reklama było to 22%. W poprzednich edycjach badania nie sprawdzano współczynnika rotacji z uwzględnieniem poszczególnych branż, za wcześnie więc, by wyciągać wnioski co do trendu. Jedno jest pewne – nie każdy w tej branży ma zadatki na Superbohatera, nie w każdym tkwi potencjał osobowościowy i zaplecze kompetencyjne Bruce’a Wayne’a.

    Nie ukrywajmy, ratowanie świata i ciągła walka ze złem mogą być męczące. Czasem przekraczają możliwości energetyczne Superbohaterów. Potrzeba wtedy chwili zatrzymania, potrzeba zmiany lub przebranżowienia. Nie dziwią zatem dane przedstawione przed Randstad.

    Praca na stanowisku specjalisty w digital marketingu nie jest dla każdego. Jest dla najlepszych, tych głodnych sukcesu, nastawionych na rozwój i dynamiczną zmianę. Nie ma wątpliwości, że role specjalistyczne zakładają w dużej mierze pracę kreatywną, a najczęściej również strategiczną i analityczną.

    Ten miks zadań i kompetencji powoduje – w dodatkowym połączeniu z dość wysokim poziomem stresu towarzyszącym pracy pod presją czasu – że pracownicy odczuwają potrzebę zmiany częściej, niż pokazuje średnia. Jak można sobie z tym poradzić i sprawić, że Batman wciąż będzie miał energię, by walczyć ze złem w Gotham?

    Jak zrobimy z Ciebie Bohatera?

    W Harbingers, oprócz szczegółowego procesu rekrutacji specjalistów z wysokiej jakości kompetencjami Bruce’a Wayne’a, połączonymi ze zrozumieniem naszej kultury organizacyjnej, dokładamy wszelkich starań, aby firmę uczynić miejscem przyjaznym nie tylko z nazwy. I – oczywiście – redukować ryzyko odejścia z agencji.

    Dzięki temu w 2018 roku naszą kwaterę główną opuściła tylko jedna osoba! Podobnie, jak w przypadku pracy z Partnerami biznesowymi, opieramy się na przemyślanej strategii.

    Jak objawia się to w praktyce? Przeczytajcie historie bohaterów Harbingers, którym organizacja towarzyszyła w zmianie na różnych etapach rozwoju zawodowego. Jeśli jesteś zmotywowany – w Harbingers możesz liczyć na zupełnie indywidualne podejście do procesu rekrutacji. Opowiem Ci o tym oddając głos Patrycji, która odpowiada za sukces naszych Partnerów.

    Patrycja Piórecka

    „Moja historia zawodowa nie biegła przez ścieżkę digital marketingu. Przez blisko 10 lat związana byłam z radiem oraz telewizją. W poprzedniej organizacji tworzyłam od podstaw oddział mojej firmy w Krakowie i Katowicach. Współpracowałam ze świetnym, stałym i zgranym zespołem.

    Mimo świetnych wyników finansowych oddziału w Krakowie, firma zdecydowała się zakończyć współpracę z miastem i rozwiązać nasz zespół. Wtedy postanowiłam wszystko na jedną kartę i zmieniłam swoja ścieżkę zawodową – zresztą nie po raz pierwszy. Znając swoje mocne strony skierowałam się ku doświadczeniom sprzedażowym oraz w tzw. obsłudze klienta.

    Jak to często bywa z poszukiwaniem bohaterów, ofertę pracy w Harbingers zobaczyłam przypadkowo. Dotyczyła ona stanowiska, na które niestety, jakkolwiek to zabrzmi, nie posiadałam kwalifikacji. Potrafiłam za to ratować świat przed złem! W ofercie ujęło mnie podejście agencji do biznesu klientów, wygląd strony internetowej (sic!), misja i wartości Harbingers. Chciałam dowiedzieć się więcej o digital marketingu, z którym nie miałam dotąd zbyt wiele do czynienia. Wysłałam CV i czekałam na odpowiedź.

    W pierwszym spotkaniu uczestniczyli dyrektorzy firmy: Piotr i Filip. Na początku zaskoczyłam moich rozmówców informacją, że przyjmując zaproszenie na rozmowę, niekoniecznie chciałabym aplikować na stanowisko, które jest w ogłoszeniu. Szczerze przyznałam, że przyszłam porozmawiać o moich umiejętnościach, wartościach, które wyznaję i poznać ludzi pracujących w Harbingers.

    Przez całą rozmowę przekonywałam, że jestem gotowa do zmiany i nauki. Zaproponowałam, aby firma sama podjęła decyzję, czy widzi mnie u siebie. A jeśli tak, to jakim charakterze. Piotr i Filip dali mi kilka dni do namysłu, czy rzeczywiście chcę tak dużej zmiany. Tymczasem ja postanowiłam zagłębić się w temat i podjęłam wyzwanie. Na kolejnym spotkaniu z CEO Harbingers wpadłam w ogień pytań, z którym poradziłam sobie bardzo dobrze i dostałam szansę. Otrzymałam duży kredyt zaufania oraz wsparcie merytoryczne Piotra, które nadal trwa.

    Obecnie pracuję w dziale Client Success, buduję e-commerce moich Klientów, wspieram ich w codziennych działaniach, bohatersko walczę o ich sukces, planuję rozwój. W ciągu kilku miesięcy, dzięki wsparciu Piotra i całego zespołu, awansowałam. Obecnie sama szukam pierwiastka geniuszu u innych i buduję zespół Client Succes. Ciągle się rozwijamy: agencja i ja. To, co było rok temu i to, co dzieje się teraz, dzielą lata świetlne.? Jedno się nie zmieniło – wciąż patrzymy do przodu, uczymy się na błędach i jesteśmy gotowi na kolejne zmiany.

    Batman out of office

    Praca zdalna dla superbohatera to wyzwanie, które podejmujemy od niedawna. Zdajemy sobie sprawę zarówno z jego plusów, jak i minusów. Analizując całą sytuację byliśmy w stanie towarzyszyć Piotrkowi w jego życiowej zmianie – przeprowadzce do stolicy. Jak wyglądała ta historia? Opowie sam zainteresowany.

    Piotr Multan

    „W Harbingers pracowałem od 3 miesięcy jako Specjalista ds. SEM. Moim głównym obowiązkiem, poza ratowaniem świata przed złem, było planowanie, prowadzenie i optymalizacja kampanii reklamowych dla naszych Klientów. Sytuacja prywatna sprawiła, że zmieniłem miejsce zamieszkania. Nie chciałem jednak rozstawać się z Harbingers.

    Temat zmiany został zainicjowany przeze mnie podczas rozmowy podsumowującej mój trzymiesięczny okres próbny. Wówczas pozostało mi jeszcze kolejne 3 miesiące do przeprowadzki i postanowiłem szczerze porozmawiać ze swoim Menagerem i Dyrektorem, aby byli przygotowani do mojego potencjalnego odejścia i mieli czas na znalezienie kogoś na moje miejsce. Nieco nieoczekiwanie otrzymałem propozycję pracy zdalnej. Miał to być pierwszy w Harbingers przypadek pełnienia funkcji bohatera z dala od kwatery głównej.

    Okazało się to dla mnie rozwiązaniem uszytym na miarę, niczym peleryna Batmana. Obecnie moja praca wygląda tak samo, jak miało to miejsce, gdy pracowałem w biurze. Jestem w stałym kontakcie z całym zespołem, mamy cotygodniowe spotkania, w których uczestniczę poprzez telekonferencje. Podobnie wygląda kwestia rozmów i spotkań z Klientami. Oczywiście, co jakiś czas pojawiam się w Krakowie osobiście – wzywany charakterystycznym znakiem świetlnym na niebie.

    Pracuję zdalnie już od 8 miesięcy. Co mogę powiedzieć po tym czasie? To większe wyzwanie, niż wydawało mi się początkowo. Nierzadko brakuje mi stałego kontaktu z zespołem i biurowej atmosfery. Harbingers to przede wszystkim grono prawdziwych profesjonalistów, z którymi codzienna praca to przyjemność, a ilość posiadanej przez nich wiedzy jest ogromna. Praca w biurze była łatwiejsza, jednak nie poddaję się i codziennie pracuję nad tym, aby dawać z siebie więcej niż 100% – zarówno firmie, jak i Klientom.

    Jak to robią #GameChangers?

    Harbingers w swoim DNA mają zmianę, głód sukcesu i dążenie do rozwoju. Na tym opieramy naszą kulturę organizacyjną, która pozostaje unikatowym ekosystemem wspierającym rozwój superbohaterów. Jeśli jesteś młodym Bruce’m Wayne’m – zrobimy z Ciebie najlepszą możliwą wersję Batmana.

    bohaterowie harbingers

    Możesz być pewien, że cały zespół będzie z Tobą nad tym pracował. Każdy z nas, w zależności od potrzeby, zostanie Twoim Robinem, Albertem lub Batmobilem. A w razie wyższej konieczności – nawet Kobietą Kot lub Jokerem. Wyposażymy Cię we wszelkie potrzebne narzędzia, wesprzemy swoim doświadczeniem i kompetencjami. Brzmi idyllicznie? Wielokrotnie przetestowaliśmy ten proces, a praktyka pokazuje, że świetnie nam to wychodzi.

    Czy można rekrutować inaczej?

    Kultura organizacyjna Harbingers w dużej mierze determinuje naszą strategię rekrutacyjną. Już podczas analizy CV czy profilu kandydata zastanawiamy się, czy dobrze odnajdzie się w naszych bohaterskich szeregach. Na każdym etapie w określonym stopniu sprawdzamy tzw. czynnik Harbiness, czyli kombinację:

    • umiejętności pracy zespołowej
    • wysokiej etyki pracy
    • ciekawości i odwagi
    • zaangażowania i przekraczania oczekiwań
    • umiejętności przyjmowania i przekazywania feedbacku

    Mimo ustandaryzowania procesu i opracowanych person rekrutacyjnych, nie zapominamy o elastyczności w podejściu do kandydatów. Potencjalnym superbohaterom znacznie łatwiej podjąć wyzwanie związane z nadrabianiem kompetencji, niż przełamać ograniczenia osobowościowe. Jako organizacji zależy nam na tym, by każdy z członków zespołu Harbingers odczuwał w swojej pracy spełnienie. To najprostsza droga do satysfakcjonującej współpracy z klientami. Idealną ilustracją była tu historia Patrycji, ale właściwie każdy z Bohaterów Harbingers mógłby podzielić się podobną opowieścią.

    Nie mam wątpliwości, że w nowoczesnych organizacjach obserwować będziemy wzrost tendencji zakładającej elastyczne dopasowywanie roli do kandydata, zamiast tradycyjnego, odwrotnego podejścia. Zwłaszcza przy coraz częściej występującym trendzie – tzw. rynku pracownika. W Harbingers jesteśmy gotowi na wszelkie związane z tym wyzwania. Pamiętajcie, że chcemy przyciągać do siebie najlepszych Bruce’ów Wayne’ów. ?

    Podoba Ci się ten artykuł?
    Oceń:

    Odmień z nami swój
    biznes online

    Postaw przed nami wyzwanie, opowiedz o problemie. My staniemy do walki.