Blog

Artykuł przeczytasz w: 15 min

Czy pasję można połączyć z prowadzeniem biznesu? – Wywiad z Rafałem Moryto, CEO Discover Cracow

Rafał Moryto, CEO Discover Cracow, w rozmowie z Harbingers opowiada, jak pasja może stać się motorem napędowym w prowadzeniu biznesu i w jaki sposób umiejętności zdobyte podczas treningów wykorzystać jako kompetencje lidera.

Artykuł przeczytasz w: 15 min
Sport i biznes? Co może je łączyć?

SPIS TREŚCI

    Rafał Moryto – biznesman, wizjoner, założyciel serwisu Discover Cracow. Po 20 latach przerwy od aktywności sportowych postanowił powrócić do niegdysiejszej pasji. 3 lata treningów owocowały udziałem w zawodach triatlonowych Ironman, czyli połączeniu trzech wymagających dyscyplin sportowych – pływania, jazdy na rowerze i biegu długodystansowego.

    W rozmowie z Adrianem Suszczyńskim, Client Success Managerem w Harbingers, Rafał zdradza, jak swoją pasję łączy z życiem zawodowym oraz w jaki sposób sport pomaga mu w zarządzaniu biznesem.

    O tym, jak pasja łączy się z biznesem

    Adrian: Mam dziś przyjemność gościć u Rafała Moryto, człowieka, który stoi za firmą Discover Cracow.

    Rafał Moryto: Witam Cię serdecznie, witam słuchaczy. Bardzo mi miło.

    Adrian: Rafał oprócz tego, że jest biznesmanem, który odnosi ogromne sukcesy na polu zawodowym, jest też sportowcem. Dzisiaj będziemy rozmawiali o jego pasjach i o tym, jak sport pomaga w realizowaniu codziennej pracy. Zwłaszcza człowiekowi, który ma mnóstwo obowiązków związanych z prowadzeniem firmy.

    – Sport jest ciekawym aspektem, który obserwuję jako system zarządzania. Jestem zafascynowany drużynami futbolu amerykańskiego. Szczególnie tym, jak trenerzy i koordynatorzy poszczególnych formacji współpracują z trenerem głównym – to pokazuje ich wyniki.

    Zawsze uważałem, że fenomenalnie byłoby przenieść sport na biznes, a nie biznes na sport, jak to się dzieje obecnie. Dlatego przez 20 lat nie uprawiając nic, postanowiłem uprawiać, wydaję mi się, jeden z cięższych sportów, czyli triathlon.

    Triathlon pokazał mi, że w sporcie można osiągnąć dużo rzeczy, a sam sport może bardzo dobrze przełożyć się na biznes, realizację celów, ambicji, na walkę z samym sobą. Dlatego uważam, że jest ważnym aspektem życia i na pewno pomaga w prowadzeniu biznesu.

    O tym, jak sport pomaga zawodowo piąć się na wyżyny

    Adrian: Czyli można powiedzieć, że sport jest takim motorem, który napędza Cię też w pracy?

    – Tak. Pewnie jak dla większości przedsiębiorców, ludzi, którzy w swojej pracy z czymś rywalizują. Myślę, że przekraczanie swoich barier czy granic powoduje, że mamy większą motywację i wiarę w swoje umiejętności. Ja zauważyłem, że pomaga mi to w działaniu, w podejmowaniu decyzji. Teraz te decyzje są chyba bardziej wyważone i spokojne, nie tak raptowne i łapczywe jak kiedyś.

    O Triathlonie i… biznesie: „Musisz ocenić swoje siły na zamiary”

    Adrian: Triathlon jest sportem wytrzymałościowym – musisz dobrze zaplanować wysiłek, rozłożyć siły, żeby dotrzeć do mety. Jednak często zdarza się tak, że znajdujesz się w sytuacji kryzysowej, mięśnie „się palą”, masz dość, nie jesteś w stanie pokonać kolejnego kilometra. W pracy też pewnie zdarzają się takie sytuacje, że czujesz się zblokowany. Czy te doświadczenia przełamywania swoich barier pomagają Ci na co dzień w prowadzeniu biznesu?

    – Tak, osobiście polecałbym dla osób, które mają styczność z biznesem, dyscypliny, które są wytrzymałościowe. One bardzo mocno wpływają na proces podejmowania odpowiednich działań. Przede wszystkim, tak jak powiedziałeś, triathlon jest bardzo wymagającym sportem. Uczestnictwo w takich zawodach jak Ironman musi być bardzo dobrze rozplanowane. Musimy wziąć pod uwagę wszystkie aspekty, które tam występują – pływanie, potem rower, następnie biegnie, czyli maraton, który jest na samym końcu.

    To też pomaga bardzo mocno w biznesie, kiedy bierzesz pod uwagę wszystkie aspekty dotyczące otoczenia biznesowego – jak zacząć, jak realizować cel, kiedy zwolnić, przyspieszyć. Musisz oceniać swoje siły na zamiary. To fenomenalny sposób, aby przekonać się, jak fizjologia może ograniczać możliwości i przełamywać te bariery. Uważam, że to w biznesie naprawdę mocno się sprawdza.

    O tym, jak sport uczy przywództwa

    Adrian: A jak to przygotowanie sportowe pomaga Ci w byciu liderem? Bo firma to nie tylko klienci, kontrahenci, ale też ludzie w Twojej organizacji.

    – Przede wszystkim chodzi o pokazanie zespołowi, że coś robimy – nie tylko planujemy, a potem się wycofujemy, ale jesteśmy konsekwentni. Jak mówiłem, bez wcześniejszego przygotowania sportowego i po 20-letniej przerwie postanowiłem, że będę trenować Triathlon. Zajęło mi 3 lata, aby się przygotować do pełnego dystansu Ironmana. To było właśnie to pokazanie konsekwencji w działaniu. 

    Myślę, że większość osób, które ze mną współpracują, zobaczyły, że konsekwentnie dążę do zaplanowanego celu. Ten cel został osiągnięty i to też jest motywacja dla współpracowników.

    O stawianiu sobie celów

    Adrian: To może jeszcze nawiązując do Ironmana, bo nie każdy może wiedzieć: Triathlon na dystansie olimpijskim to półtora km pływania, 40 km na rowerze i 10 km biegu. Natomiast Ironman, to 7,5 kilometra…

    – 3,8 km, czyli niecałe 4 km płyniemy, potem mamy 180 km na rowerze i 42 km 190 m biegu.

    Adrian: Czyli pełen maraton do przebiegnięcia na deser. Czy nie jest tak, że dojście do tego dystansu Ironmana, bo pewnie wcześniej startowałeś na krótszych dystansach, nie jest, podobnie jak w biznesie, stawianiem sobie celów krótko i długoterminowych?

    – Dokładnie tak, jak realizowałem podejście do startu w Ironmanie, tak staram się zarządzać firmą. Czyli łapiemy kurs, nabieramy rozpędu, idziemy w jakimś kierunku, reagujemy na wszystkie bodźce zewnętrzne. Również często schodzimy z kursu, aby nieco odpocząć, złapać trochę oddechu, a później znów osiągać cel, który założyliśmy. Dla mnie jest to bardzo spójne – cele w sporcie i cele w biznesie. Osiągając swój wynik, w przypadku Ironmana, przełamałem własne bariery. Widzę to samo w biznesie.

    Nauczyłem się też, że należy odpoczywać. Nie myślałem o tym kiedyś, gdy miałem 20 czy 16 lat i kopałem w piłkę – wtedy chciałem kopać cały czas. Teraz, z racji wieku, wiem o tym, że należy odpoczywać. Odpoczynek jest tak samo ważny, jak podejście do treningu. Wiem o tym, że ilość pracy wcale nie przyniesie spodziewanego efektu, jeśli nie znajdziemy balansu między odpoczynkiem, a treningiem. Wiem o tym, że zbyt duża ilość treningów powoduje tylko i wyłącznie kontuzje, a wtedy tak naprawdę się cofamy. Wiem, że nieodpowiednie funkcjonowanie sprawia, że cofamy się w rozwoju.

    Dokładnie te same aspekty dostrzegam i stosuję w biznesie – nie można zawsze iść pod prąd, trzeba nieraz się zatrzymać, odpocząć. Myślę, że sport bardzo uczy pokory.

    O tym, jak zarządzać czasem

    A powiedz mi jeszcze – jesteś szefem dużej firmy, masz mnóstwo obowiązków. Jak znajdujesz czas, aby wpleść w swoją codzienną rutynę czas na przygotowania, treningi, bo ich też trzeba odpowiednią ilość odbyć.

    – W szczytowym momencie przygotowań do startu realizowałem około 20-25 godzin treningów tygodniowo. To fenomenalnie uczy zarządzania swoim czasem. Ten czas wtedy trzeba cenić, wykonywać jedynie ważne rzeczy, a eliminować te nieważne.

    Dla mnie to fenomen połączenia planowania z celem i odpowiednim zarządzaniem swoim czasem. To chyba jest trudne, ale osiągalne. Znam wiele osób, które uprawiają triathlon, w większości nie są to zawodowcy, a ludzie, którzy prowadzą swoje małe biznesy. Widzę, jak oni mają wszystko poukładane, jak funkcjonują. Mam kolegów, którzy wstawali o 3 nad ranem, żeby o 4 zacząć trening, o 6 robili zakupy, żeby o 7 zawieść dziecko do szkoły i tak codziennie. To też pokazuje obowiązkowość, sumienność w realizacji zadań.

    Adrian: Jasne. Zwłaszcza, że czas to nasz najcenniejszy zasób, którego nie da się kupić. Tak jak mówisz, uprawianie sportu i stałe treningi pozwalają Ci na wejście na dobre tory i bycie mistrzem w zarządzaniu swoim czasem. Znajdywanie go i na pracę, i na treningi i pewnie też na życie prywatne.

    – Tutaj są jeszcze 2 bardzo istotne aspekty. Sport daje mi też ten moment oddechu, czyli realizując się w wysiłku fizycznym, nie myślę o prowadzeniu firmy. I to dobry sposób na odpoczynek psychiczny, mimo że wysiłek fizyczny z pozoru nie jest odpoczynkiem.

    A drugą rzeczą jest to planowanie, umiejętność przewidywania i przygotowania się do osiągania kluczowych celów.

    O endorfinach, które motywują i dają spełnienie

    Adrian: Trening ciała, aby głowa mogła odpocząć – zwłaszcza rano przed pracą – napędza. Te hormony szczęścia, endorfiny, które przy takim wysiłku się wydzielają, dają potem pozytywną energię na cały dzień.

    – Tak, też kiedy odpoczywasz, np. masz 3 dni bez treningu, i nabierasz głodu treningowego, to wiesz, że musisz poćwiczyć. Tak samo jest z pracą – kiedy za długo masz urlop i czujesz, że to już jest ten moment, to wchodzisz do działania z podwójną energią. Uśmiechem, zadowoleniem, które daje Ci świadomość, że możesz wykonywać to, co lubisz.

    Ja aktualnie, jeśli chodzi o treningi, nieco wyhamowałem, koncentruję się na celach biznesowych. Można powiedzieć, że odłożyłem rower na ścianę, ale nie zapominam o nim. Systematycznie jeżdżę i planuję za rok powrócić do mojego dystansu.

    Adrian: W takim razie życzę Ci sukcesów i w sporcie, i w rozwijaniu Twojego biznesu. Ogromne dzięki za rozmowę.

    – Ja również dziękuję. Cieszę się, że kogoś mogło to zainspirować do wywiadu.

    Podoba Ci się ten artykuł?
    Oceń:

    Odmień z nami swój
    biznes online

    Postaw przed nami wyzwanie, opowiedz o problemie. My staniemy do walki.