Nie da się ukryć, że pandemiczna rzeczywistość nieodwracalnie wpłynęła na zachowania konsumentów oraz ich ogólne podejście do marek. Wobec panującego społecznie niepokoju i poczucia niepewności reklamodawcy stanęli przed dość trudnym zadaniem. Zwłaszcza że w obecnej sytuacji szybkość reakcji zyskała jeszcze większe znaczenie niż zwykle. Jak sobie z nim poradziły?
Oczekiwania i szanse
Według danych polskiej agencji badawczej Kantar większość pytanych z różnych miejsc na świecie uznała, że marki powinny prezentować praktyczne, realistyczne podejście i pomagać konsumentom w codziennym życiu (w Polsce taką opinię wyraziło 34% badanych). Co więcej, zgodnie z GWI Coronavirus Research 45% osób podkreśliło, że zdecydowanie popiera aktywność reklamową skupioną na dostarczaniu użytecznych informacji oraz porad w związku z COVID-19.
Bez wątpienia konsumenci zaczęli oczekiwać szczerych przekazów. Uznali, że dobra marka to taka, która potrafi wczuć się w sytuację swojego odbiorcy. W dodatku raport Edelman Trust Barometr z marca zeszłego roku ujawnił, że ponad połowa respondentów oczekiwała jednocześnie od reklamodawców zaprzestania humorystycznych i zbyt lekkich przekazów.
Obok postawionego przed markami wyzwania dotyczącego pokazania swoim odbiorcom wsparcia pojawiła się także okazja na obranie innowacyjnego kierunku kreacji. Najwięksi gracze na rynku zdołali więc nie tyle dostosować się do obecnych warunków, ile w kreatywny sposób dotrzeć do dotychczasowych oraz nowych klientów.
Zatem jak reklamowały się marki na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy? Czy wszystkie postawiły na ten sam typ komunikatu? I w końcu – czy przekaz ulegał jakiejś przemianie?