O pracy na trendach
Co Pana zdaniem jest lepsze dla marek, zarówno pod kątem biznesowym, jak i wizerunkowym – podążanie za trendami, czy kreowanie własnych?
Ani jedno, ani drugie. Jedna firma nie jest w stanie wykreować trendu. Jest w stanie tworzyć chwilowe mody. Firma i jej działanie mogą być świetnym przykładem dużego trendu, choćby Uber, który nie jest sam w sobie żadnym trendem, a manifestacją trendu wiodącego, jakim z całą pewnością jest Car Sharing. Trendy to nie marketing, a głównie fundamentalne zmiany w sposobie funkcjonowania firmy, za którymi marketing powinien podążać.
Jednak wracając do pytania – ani jednego ze wspomnianych kierunków rozwoju bym nie sugerował czy rekomendował. To, czego uczę firmy, z którymi współpracuje, to praca na trendach, to zapoznanie się i wdrożenie metodologii obserwowania trendów. To praca, która daje firmie realne i wymierne efekty. Nie da się tego w ciągu miesiąca wypracować, natomiast przeprowadzanie tego procesu w sposób konsekwentny i przejrzysty jest korzystne zarówno pod kątem biznesowym, jak i wizerunkowym. Benefitem z pewnością jest to, że firma i pracownicy są bardziej świadomi tego, co dzieje się zarówno w innych sektorach rynku, jak i w branży, w której firma funkcjonuje.
Czy myślenie innowacyjne sprawdzi się w każdej branży?
Odpowiedź jest bardzo prosta – oczywiście, że tak. Szczególnie w dobie przyspieszenia technologicznego i ogromnej konkurencji myślenie innowacyjne jest niezbędne. Dotyczy to każdej branży – spójrzmy chociażby na dość kontrowersyjny przykład z branży pogrzebowej. Nawet tak trudny sektor da się odmienić i stworzyć na nowo sposób komunikacji. Świetnym przykładem niech będzie firma z Wielkiej Brytanii – Exit Here, która w stu procentach jest czymś innym, niż to, jak do tej pory myśleliśmy o instytucji takiej jak zakład pogrzebowy.
Firma ta kompleksowo realizuje usługi pogrzebowe i robi to w bardzo nowatorski sposób. Aby wyróżnić się, marka musiała coś zrobić inaczej. To wymagało od marki Exit Here analizy, procesu, który doprowadził do tego, że firmę wyróżnia innowacyjny branding, a świadczy wiele konkurencyjnych usług w jednym z najbardziej stałych sektorów rynku. Jeżeli branża pogrzebowa jest w stanie bazować na innowacyjnym myśleniu, to bezsprzecznie każda inna branża również może.
Kto może sobie pozwolić na niestandardowe formy reklamy – to lepsze rozwiązania dla startupów, a może dla marek, które mają już ugruntowaną pozycję a rynku?
Firmy z różnych powodów sięgają po niestandardy reklamowe. Start-upy mierzą się z wyzwaniem ograniczonego budżetu. Dlatego, aby się wyróżnić i dotrzeć do klientów, co jest kluczowe w początkowych fazach rozwoju biznesu, sięgają po niestandardowe reklamy, które dają rozgłos, rozpoznawalność, przyciągają uwagę. Firmy, które są nowe i niewielkie, często mają większą odwagę, aby się wyróżniać, bo to jedno z najlepszych narzędzi jakim, w początkowej fazie swojego istnienia, dysponują.
Jak jest z ugruntowanymi na rynku markami, które już wypracowały rozpoznawalność? Pewne sektory rynku są bardzo konkurencyjne – motoryzacja, bankowość, ubezpieczenia. Wyróżnienie jest ważne, aby odróżnić się od konkurencji. To najczęściej wtedy marki sięgają po niestandardy reklamowe. To też wypływa poniekąd z próby odmiany wizerunku marki, która od wielu lat komunikuje się w podobny sposób, przez co klienci nie myślą o niej jako innowacyjnej. Wykorzystanie niestandardowych form reklamy w przypadku dużych podmiotów o ugruntowanej pozycji wiąże się z odświeżeniem wizerunku, próbą znalezienia się w innym miejscu.