Blog

Artykuł przeczytasz w: 12 min

Stanisław Lem #GameChanger Niezwyciężony

Praktycznie nie podróżował, a stał się jednym z najbardziej popularnych polskich pisarzy poza granicami kraju. Był jednocześnie klasykiem i innowatorem. Jego dzieła przetłumaczono na ponad 40 języków i wydano w łącznym nakładzie 30 mln egzemplarzy. Bezkompromisowy, ponad wszystko kochał prawdę.

Artykuł przeczytasz w: 12 min
Kim naprawdę był nasz polski, niezwyciężony #GameChanger?

SPIS TREŚCI

    „Przede wszystkim myślicielem” – pisał prof. Jerzy Jarzębski, któremu zlecono ostatnie opracowanie Dzieł wybranych Stanisława Lema. „Pisarstwo służyło mu do tego, żeby mówić rzeczy ważne na temat całego świata i człowieka” – dodawał.

    Każda kolejna książka rodziła się z poszukiwań, próby odpowiedzi na pytania, które stawiał ludziom i otoczeniu. Nie o to „kim”, ale „czym jest człowiek i jakie jest jego miejsce we wszechświecie?” – pytał nasz #GameChanger. Zanim jednak zagadnienie to zaczęło dotyczyć wszystkich w ogólności, Stanisław Lem musiał odnaleźć swoją własną przestrzeń.

    Gdy Historia świata wpływa na historię człowieka

    Wydaje się, że biografia Stanisława Lema nie skrywa żadnych zagadek. Napisał on przecież autobiograficzną książkę, udzielił dwóch wywiadów-rzek, wyszło kilka tomów jego korespondencji oraz wspomnienia syna Tomasza. Do tego niezliczone ilości wywiadów czy wspomnieniowych tekstów. A jednak! Nasz #GameChanger wciąż do końca nie został odkryty.

    Czy pochodził z żydowskiej rodziny? Nigdy się do tego oficjalnie nie przyznał. Czy ma to jakieś jednak znaczenie? I tak, i nie. Doświadczenie śmierci rodziny w Holokauście mogło wywrzeć ogromne wrażenie na przyszłym pisarzu. Podobnie, jak rodzinna tułaczka i tożsamościowe „rozdarcie”. Przeniesiony ze Lwowa na polskie terytoria po II wojnie światowej stracił cały dobytek. Dla jednych jego rodzina była za mało polska, dla innych – przeciwnie. I ta właśnie kwestia zmusiła go do poszukiwania swojego miejsca nie tyle w świecie, w którym ciężko było się zadomowić, co we wszechświecie właśnie.

    Nic dziwnego, skoro już od dziecka naznaczony był wyjątkowością. Jak czytamy w książce Lem. Życie nie z tej ziemi Wojciecha Orlińskiego, urodzony ponoć 13 września, w akcie urodzenia wpisano mu dzień wcześniejszy, żeby tylko uniknąć pecha przyniesionego przez nieszczęśliwą liczbę. Nie uchroniło go to jednak przed tym, co przyniosła Historia, a więc II wojna światowa.

    Okrzyknięty „najwybitniejszym dzieckiem w Polsce południowej”, zmuszony był przerwać naukę i rozpocząć pracę jako pomocnik mechanika i spawacz. Bezkompromisowy, nawiązał jednak współpracę z polskim ruchem oporu, któremu przekazywał wykradzioną podczas pozyskiwania złomu amunicję i materiały wybuchowe. Po wojnie, idąc w ślady ojca, kontynuował studia medyczne. Jednak po odebraniu 20 porodów i asystowaniu przy cesarskim cięciu postanowił pójść za wewnętrznym głosem, który podpowiadał mu zupełnie inną drogę.

    #GameChanging Moment

    Rok 1950, Zakopane. Stanisław Lem przypadkowo spotyka ówczesnego prezesa Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”, Jerzego Pańskiego. Dyskusja o współczesnej literaturze przeradza się w rozmowę o braku polskiej literatury fantastycznej. Tak rodzą się Astronauci, opowieść o losie wyprawy na Wenus, która szybko staje się bestsellerem.

    Idiotów uszczęśliwić można byle czym, z rozumnymi jest gorzej. Rozumowi niełatwo dogodzić. Rozum bezrobotny to wprost jedna zmartwiona dziura, nicość, potrzebne mu są przeszkody. Szczęśliwy przy ich pokonywaniu, zwyciężywszy, wnet popada we frustrację, a nawet wariację. Trzeba mu więc stawiać przeszkody wciąż nowe, podług jego miary.

    I zgodnie z wyznawaną przez siebie ideą, po sukcesie następuje przeszkoda. Jak pisać w kraju, w którym panuje doktryna realizmu socjalistycznego? Lem się nie poddaje i tworzy dalej, aż przychodzi rok 1956 i wydarzenia „polskiego października”. Tak rozpoczyna się międzynarodowa kariera naszego #GameChangera. Wtedy właśnie rozwija on skrzydła. I wcale nie dzięki czynnikom zewnętrznym. Bo, jak mówił prof. Jarzębski:

    [Lem] Siedział w swoim gabinecie i pisał na starej maszynie do pisania, ponieważ pisać na komputerze nigdy się nie nauczył. To znamienne. Pokazuje nam, że nie przez gadżety techniczne i nie przez powierzchowne zwiedzanie świata zdobywamy szerokość myślenia, dogłębność sięgania we Wszechświat. Nie urządzenia o tym świadczą, a siła myśli.

    Lem-filozof czy Lem-jasnowidz?

    Wydana w 1965 roku Cyberiada uchodzi za szczytowe osiągnięcie #GameChangera. Lem jednak przewróciłby się w grobie, gdyby to usłyszał. Do końca bowiem życia wciąż poszukiwał nowych form, które połączyłyby wykład naukowy i filozoficzny z fantastyczną teorią. Teorią wynikającą najczęściej z konwencji literackich.

    Tak bowiem pisarz docierał zarówno do czytelników, którzy umieli znaleźć w jego dziełach drugie, trzecie, a nawet czwarte dno, jak i tych mniej wymagających. Nie sądził, że komputery chcą zapanować nad światem, ale w kwestiach etyki odkrycia naukowego był bezkompromisowy. Chciał nauczyć ludzi na całym świecie, że niezależnie od tego, w jaki sposób będziemy próbowali zmieniać świat, ulepszać nasze życie, „musimy pamiętać żeby człowiek pozostał człowiekiem”.

    Chociaż więc mówi się, że w Powrocie z gwiazd z 1961 roku przepowiedział powstanie ebooków, a w Cyberiadzie Simsów, czyli alternatywnych światów, w których bohaterowie tworzą symulacje życia – był on po prostu doskonałym obserwatorem rzeczywistości i dostrzegał ludzką potrzebę zmiany. Widział, w jakim kierunku pragnienie to podąża.

    Dlatego właśnie poruszał tematy związane z kosmicznymi podróżami, cywilizacyjnymi trendami rozwojowymi, specyfiką odkryć naukowych, totalitaryzmami oraz sztuczną inteligencją. W wywiadzie z Wojciechem Jamroziakiem mówił:

    Zasadniczo nie zastanawiam się nad takimi klasyfikacyjnymi problemami, jak ten — jakim jestem pisarzem? Po prostu — tak jak nikt z nas żyjąc nie rozmyśla o tym, że jest ssakiem, kręgowcem, że należy do takiej czy innej podklasy — tak i ja robię to, co mnie najbardziej interesuje od dawna. Niewątpliwie — tak to ja oceniam — rozwój mój był powolny. Pisząc rozmaite rzeczy dokształcałem się.

    Historia człowieka, która zmienia Historię świata

    Nie sposób wyliczyć ilości nagród, jakie #GameChanger otrzymał zarówno za życia, jak i pośmiertnie. Nie sposób również wymienić wszystkich jego dzieł, ich omówień, a także książek, w których uznano go za postać wybitną. Można jednak wskazać trzy zdarzenia, któr mówią same za siebie.

    60-ta rocznica wydania pierwszej powieści Lema. Z tej okazji wyszukiwarka Google przygotowuje specjalnego doodle’a z animacją i mini-grą opartą na motywach z Cyberiady. Był to najbardziej skomplikowany doodle wydany do tego czasu przez Google’a.
    11-ta rocznica śmierci Lema. Turecki grafik Polat Yarisci, w ramach hołdu pisarzowi, tworzy animację osadzoną w świecie Cybieriady – film przedstawiający pogrzeb naszego #GameChangera, którego dokonują roboty jednej z jego najbardziej znanych książek.

    Dostrzeżona w 1979 roku planetoida (3836) otrzymuje nazwisko pisarza, a kolejne – nazwy postaci z jego książek. I tak odkrywając, że „Ludzie nie pragną nieśmiertelności. (…) Nie chcą tylko, po prostu, umierać. Chcą żyć. (…) Chcą czuć ziemię pod nogami, widzieć chmury nad głowę, kochać innych ludzi, być z nimi i myśleć o tym. Nic więcej.” – nasz #GameChanger staje się nieśmiertelny. I niezwyciężony. W czym? W odkrywaniu przed człowiekiem i światem prawdy o człowieku i świecie właśnie. Nikt nie zmienił ludzkiego patrzenia na siebie nawzajem i na wszechświat, jak Stanisław Lem.

    Podoba Ci się ten artykuł?
    Oceń:

    Odmień z nami swój
    biznes online

    Postaw przed nami wyzwanie, opowiedz o problemie. My staniemy do walki.