Blog

Artykuł przeczytasz w: 12 min

Sekret refleksji. O stoickim zarządzaniu sobą współcześnie

Czy stoicki styl życia i techniki mentalne są dzisiaj przydatne w zarządzaniu sobą, swoimi celami oraz w radzeniu sobie z przeciwnościami? Twierdzę, że są nie tylko aktualne, nie tylko przydatne, ale przede wszystkim – praktycznie niezbędne. Na czym polega stoickie zarządzanie sobą? Jaki daje korzyści? I jak je z sukcesem wdrożyć? Zapraszam do lektury!

Artykuł przeczytasz w: 12 min

SPIS TREŚCI

    Specyfika natury człowieka, zwłaszcza w zderzeniu z charakterem naszych czasów, wymusza refleksyjność jako warunek udanego życia. Właśnie ta refleksyjność znajduje się w samym sercu praktyki stoickiej. Jednak sposób, w jaki stoicyzm chce ją wcielać w życie współczesnego człowieka, jest paradoksalny.

    O skomplikowanej naturze człowieka

    Człowiek jest najdziwniejszą istotą. Przez naturę wyposażony jest w szereg instynktów, pozwalających się mu zaadaptować do jego środowiska. Jednocześnie ta sama natura wyposażyła go w rozum i wyobraźnię, które pozwalają mu przekształcić każde środowisko według swoich upodobań i fantazji. W efekcie jego wciąż przekształcane środowisko życia jest stale nieadekwatne względem jego naturalnych instynktów – i to jest jego naturalna sytuacja.

    Jakże przedziwną istotą jest człowiek współczesny. Uwiedziony ideą postępu i udoskonalania wszystkiego, co tylko można udoskonalić, stworzył dla siebie świat tak szybko zmieniający się, że żadna edukacja nie jest już w stanie przygotować go do rozumienia. To, czego się nauczył wieczorem, przestaje obowiązywać następnego ranka. W efekcie czego sam postęp przestaje służyć potrzebom człowieka, co było przecież jego pierwotną, oświeceniową funkcją – skoro nie rozumiemy świata, to nie wiemy także, jak zaspokoić w nim nasze potrzeby.

    Jakże nadzwyczajnie niepojętą gmatwaniną są potrzeby współczesnego człowieka. Nawet gdyby świat stał się prosty i czytelny, prawdopodobnie i tak na niewiele by nam się to zdało, skoro mętlik i nieprzejrzystość wprowadzają do niego właśnie nasze pragnienia i potrzeby. Cywilizacja obiecała człowiekowi ich zaspokojenie, on zaś odwzajemnił się jej wynalezieniem tysiąca nowych oczekiwań i potrzeb oraz natarczywym roszczeniem zaspokojenia ich wszystkich.

    Praktyka stoicka. Na czym polega…?

    Nie we współczesnej skali wprawdzie, ale już w starożytności stoicy rozpoznali tę ludzką, nadzwyczajną wprost, skłonność do zatracania się oraz komplikowania sobie życia. Praktyka stoicka to przede wszystkim upraszczanie i porządkowanie, które ma na celu utorowanie naturalnej, ich zdaniem, i łatwo dostępnej drogi do doświadczenia pełnego spełnienia i wewnętrznego spokoju.

    U podstaw tego porządkowania leży kluczowe stoickie założenie (lub odkrycie) na temat natury człowieka: człowiek jest istotą refleksyjną i do bycia człowiekiem wystarczy sama refleksyjność. Wszystkie inne rzeczy, które wydają nam się tak bardzo niezbędne, to tylko scenografia i dekoracje.

    Wyjaśnijmy najpierw, jak należy rozumieć tę stoicką refleksyjność. Składa się ona z trzech podstawowych elementów:

    • umiejętność powściągnięcia spontanicznej, automatycznej reakcji na bodziec behawioralny i zbadaniu możliwych scenariuszy działań, a następnie działania zgodnie ze scenariuszem ocenionym jako najlepszy;
    • posiadania uwewnętrznionego i przemyślanego schematu działania, w skład którego wchodzi hierarchia wartości;
    • zdolności korygowania swoich schematów zachowań, w tym cech charakteru, nawyków i struktury oraz dynamiki potrzeb i pragnień.

    …i dlaczego warto ją wdrożyć?

    Tak rozumiana refleksyjność wydaje się jedynym, albo jednym z bardzo nielicznych, skutecznym remedium na bolączki ludzkiej kondycji, a zwłaszcza kondycji człowieka współczesnego. Pozwala efektywnie zarządzać sobą w świecie ciągłej zmiany, nadmiaru informacji, a zwłaszcza – własnej plastycznej natury, która generuje coraz to nowe pragnienia i lęki.

    Wzięta w rozumieniu stoickim refleksyjność ma dwie jeszcze dodatkowe, jakby uboczne właściwości, które zmuszają jednak do całkowitego zrewidowania poglądu na człowieka, przede wszystkim zaś na efektywność jego działania i warunki, w których osiąga stan spełnienia czy dobrostanu.

    Te właściwości to wysiłek i samowystarczalność. Refleksja jest po pierwsze kompetencją wymagającą stałego, a nawet wytężonego nieraz treningu. Większość ludzi popełnia ten błąd, że zakłada, iż skoro coś leży już w naszej naturze, powinno się następnie ujawnić i rozwinąć samoczynnie, bez specjalnych wokół tego zabiegów. Tymczasem to, co w człowieku najlepsze, wymaga pieczołowitej i ustawicznej kultywacji. Prawie każdy człowiek może przebiec maraton, jednak żaden nie może tego zrobić bez treningu.

    Jest refleksyjność samowystarczalna, czy raczej, żeby użyć technicznego filozoficznego terminu na to, o co tu dokładnie chodzi – jest autoteliczna. Termin ten pojawia się w filozofii Arystotelesa i oznacza cele, właściwości czy stany, które są wartościowe same w sobie, a nie ze względu na coś innego, do czego, w następstwie ich osiągnięcia, ewentualnie prowadzą.

    W ten sposób dla jednych władza jest środkiem do celu w postaci publicznego dobrostanu, dla innych zaś potrafi być celem samym w sobie. Podobnie dla kogoś uprawianie sztuki może być jedynie środkiem do celu w postaci uznania i prestiżu, dla innych zaś może być celem samym w sobie. Według stoików refleksja może być i jest celem samym w sobie, o czym człowiek przekonuje się, mając ją rozwiniętą na względnie zaawansowanym poziomie. Nawykliśmy myśleć o refleksji, namyśle, wszelkiego rodzaju badaniu, jako o środku czy instrumencie, mającym nam przynieść w życiu wymierne korzyści w trybie przyczynowo skutkowym. Tymczasem jednak to nie zewnętrzne oznaki sukcesu czy prestiżu, przemijające i niejednoznaczne, stanowią wyłączną gwarancję spełnienia – w sposób głębszy i bardziej stabilny daje nam to także uprawianie refleksji.

    Stoickie zarządzanie. Jak je wdrożyć?

    Żeby ten stoicki model w życiu wprowadzić, należy zacząć od wpojenia sobie, mocą ustawicznego wewnętrznego powtarzania i napominania, prostej gradacji działań:

    • najważniejsze jest to, jak działamy (czy działamy refleksyjnie);
    • następnie dość istotne jest, jakie cele zewnętrzne, jak rodzina, przyjaźń czy sukces zawodowy, obraliśmy sobie i realizujemy (czy są dla nas naprawdę ważne);
    • wreszcie najmniej istotne jest, czy i w jakim stopniu udaje nam się te cele osiągnąć.

    Jeśli chodzi o wagę, to działanie drugie w tej hierarchii należy oceniać jak warte jednej setnej tego, co pierwsze, trzecie zaś – jako warte jedną setną tego, co drugie. Jeśli więc ktoś uzyskał pierwsze, jest spełniony w 100%. Jeśli drugie, to jest spełniony w 101%, jeśli jeszcze trzecie to w 101,1%.

    Wszystkie słynne stoickie techniki i ćwiczenia obliczone są na to, żeby wyżej naszkicowany model refleksji, i wynikający z niego styl życia, wpoić sobie i następnie podtrzymywać. Praktyka taka jest współcześnie bardziej aktualna, niż kiedykolwiek wcześniej. Nigdy wcześniej, jak to wyjaśniałem wyżej, życie ludzkie nie zawierało tak wiele przesłanek zagubienia, dezorientacji i dysharmonii.

    Błędem jest jednak myślenie o stoicyzmie w kategoriach przede wszystkim podniesienia efektywności realizacji codziennych życiowych, w tym biznesowych, celów. W sferach menadżerskich stoicyzm często współcześnie się w ten sposób przedstawia. To, że obraliśmy sobie właściwe cele znaczy, że robimy w życiu coś naprawdę dla nas ważnego – to zdaniem stoików tylko jednoprocentowy dodatek do tego, co jest naprawdę ważne. To, że udaje nam się coś z naszych celów zrealizować, to jeszcze mniej znaczący bonus. Najważniejsze, niemal jedyne, co się naprawdę liczy, to stan wewnętrznej harmonii, spełnienia, spokojnego spojrzenia, osadzenia w sobie i świecie – to wszystko zapewnia nam pogłębiona refleksja.

    Kilka słów na koniec

    Stoickie zarządzanie sobą to osobliwa technika, która na pierwszy rzut oka wygląda na sztuczkę kuglarza. Czujemy się niespełnieni, sfrustrowani, nie udaje nam się osiągnąć naszych celów, nie jesteśmy pewni, co jest dla nas ważne, gubimy się w naszych celach. Stoicyzm oferuje osobliwe remedium na ten stan. Deklaruje, że dzięki refleksyjności i uważności uda na się tym wszystkim lepiej zarządzić.

    W trakcie praktyki stoickiej okazuje się, że to, co tak bardzo chcieliśmy poukładać i osiągnąć, ma w sumie znikomą wartość i lepiej sobie tym za bardzo nie zaprzątać głowy. To ostatecznie rzeczy przemijające i chwilowe. W trakcie tego paradoksalnego procesu osadzamy się jednak głęboko w doświadczeniu refleksji, które daje nam trwałe oparcie i niezmąconą satysfakcję. I kiedy już się tym zaczynamy cieszyć, okazuje się, że przy okazji, niejako na boku, tego rodzaju refleksyjność faktycznie pomaga lepiej poukładać życiowe cele i częściej je osiągać. Skoro przestajemy biegać w histerii za każdą rzucona piłką i zaczynamy się cieszyć samą grą, naraz okazuje się, że zaczynamy wygrywać coraz więcej męczy.

    Podoba Ci się ten artykuł?
    Oceń:

    Odmień z nami swój
    biznes online

    Postaw przed nami wyzwanie, opowiedz o problemie. My staniemy do walki.