Przyjrzyjmy się kilku przykładowym sytuacjom z życia lidera czy menadżera
#1
Projekt, nad którym pracował Twój zespół, zakończył się fiaskiem. Jak reagujesz? Ogarnia Cię niechęć, smutek i apatia do podejmowania jakichkolwiek kolejnych działań. Użalasz się, wmawiając sobie, jaki jesteś beznadziejny i nie nadajesz się do kierowania zespołem.
Zamykasz się w sobie, a w zespole pojawia się nieprzyjemna cisza, która jeszcze bardziej Cię dobija i demotywuje. I każdy kolejny błąd, pomyłka, niepowodzenie będą utwierdzać Cię w przekonaniu, że jesteś beznadziejny i nie nadajesz się do roli lidera.
#2
Inny scenariusz – zdenerwował Cię inny menadżer, zarzucając Twoim pracownikom, że popełniają dużo błędów. Wracasz ze spotkania w bojowym nastawieniu, myśląc sobie, że jeszcze im pokażesz, jak świetnym jesteś liderem! Złość i frustrację albo przelejesz na swój zespół, przysłowiowo „dokręcając im śruby”, albo przekujesz w zmotywowanie ich do działania, by pokazać, jak świetny masz zespół.
I zespół poprawi wyniki, ale za chwilę ktoś inny podniesie Ci ciśnienie, np. odrzucając Twój projekt i mówiąc, że się nie da go wdrożyć, a ty będziesz walczyć, żeby udowodnić, że się da.
#3
Kolejna przykładowa sytuacja, kiedy pracownik ponownie popełnił błąd w raporcie. Przymykasz oko, bo masz za dużo na głowie, żeby się tym teraz zająć, a poza tym zespół jest przeciążony – duża rotacja w firmie, duże zmiany i każdy goni własny ogon. Innym razem przymkniesz też oko na gorszą jakość prezentacji.
Być może usprawiedliwisz zagranie nie do końca zgodne z kulturą firmy czy twoimi własnymi wartościami, ale szybko wytłumaczysz sobie, że trudno, tak trzeba było, żeby domknąć projekt, dowieźć wyniki etc.
Nie popadasz w apatię, nie spalasz się walcząc, po prostu spokojnie włączasz tryb tolerowania, tłumaczenia sytuacji tak, by móc iść dalej.
#4
Ostatni scenariusz – pomagasz. Pomagasz pracownikowi, który niedawno dołączył i ma milion pytań. Pomagasz przygotować raport innemu pracownikowi. Pomagasz menadżerowi z innego działu w rekrutacji. Pomagasz HR we wdrożeniu zmiany. Pomagasz… wszystkim dookoła. Lecisz na autopilocie „Tak” kiedy tylko padnie pytanie czy możesz pomóc/zaangażować się/zrobić coś. Powiesz „Tak”, zanim zastanowisz się, czy w ogóle masz na to czas i siły.
I kończysz dzień z poczuciem krótkotrwałej satysfakcji (że pomogłeś), które później zamienia się w poczucie frustracji, bo brakło czasu na Twoje sprawy.
Która z przykładowych reakcji brzmi najbardziej znajomo? Założę się o dobrą kawę, że przynajmniej raz w życiu zdarzyło Ci się zareagować w sposób opisany w przytoczonych wyżej przykładach. Skąd ta pewność?