To, co do tej pory było raczej formą nagradzania pracowników, stało się codziennością. A zalety tego rozwiązania zaczynają się, gdy już sobie uświadomimy, że do firmy nie będziemy musieli dojeżdżać. Wiele badań pokazuje, że to właśnie ta podróż bywa najgorszą częścią dnia. W badaniu Ford European Commuter Survey przeprowadzonym wśród 5003 osób dojeżdżających do pracy w Barcelonie, Berlinie, Londynie, Madrycie, Paryżu i Rzymie stwierdzono, że dojazd do pracy „powoduje większy stres nie tylko niż rzeczywiste wykonywanie obowiązków, ale nawet wizyta u dentysty”.
Kiedy wyeliminujemy dojazdy i zapewnimy pracownikom możliwość wyboru miejsca pracy, wpływa to na cały świat. Emisja dwutlenku węgla i zużycie energii znacznie się zmniejszają, infrastruktura transportowa jest mniej zatłoczona, życie rodzinne i zdrowie psychiczne lepsze, zespoły są bardziej zróżnicowane i sprzyjają włączeniu społecznemu, podział na miasta i wsie przestaje mieć znaczenie, a lista zalet jest długa.
– wymienia Laurel Farrer, założycielka Stowarzyszenia Pracy Zdalnej.
Farrer cytowana jest w raporcie amerykańskiej firmy Buffer. Z tego samego badania wynika jednak, że praca zdalna, choć ma zalety, nie zawsze jest tak kolorowa.
Firmy często chcą wspierać swoich zdalnych pracowników, ale nie są pewne, co im właściwie zapewnić i jak zarządzać polityką pracy zdalnej. Nawet proste korzyści, takie jak szybki Internet, sprzęt lub przestrzeń coworkingowa, tworzące odpowiednie środowisko dla wydajnej pracy, są trudne do wdrożenia
– podkreśla w tym samym badaniu Sarah Ahmad, współzałożyciel Mistro
I tak tylko 15 procent ankietowanych przyznaje, że firma płaci za ich internet, 21 za telefon komórkowy, zaledwie 9 za kawę, jeżeli zdecydujemy się pracę przenieść do najbliższej kawiarni.
Natomiast do zdecydowanie większych niedogodności pracy zdalnej pracownicy zaliczali: trudności ze współpracą i komunikacją, poczucie osamotnienia, trudność z wyłączeniem trybu „praca”. Także dlatego część z nich wróci do biura. Pytanie tylko, jak będzie ono wyglądać.