SEO ekspansja e-commerce na nowy rynek zagraniczny
Ekspansja każdego biznesu ma swoje granice. Musisz liczyć się z tym, że w pewnym momencie osiągniesz najwyższe obroty, najwyższy popyt na dany produkt, najwyższą produkcję itp. Niestety stan taki nie może trwać wiecznie.
Przypomina to marketingowe pojęcie „cykl życia produktu” – zawsze, po pewnym czasie, następuje spadek sprzedaży, czy to przez nasycenie rynku, ogólną recesję, przejściową modę… powodów może być bardzo dużo. Truizmem w biznesie jest powiedzenie: „Jeżeli stoisz w miejscu, to znaczy, że się cofasz”. Tylko firma, która ciągle się rozwija, inwestuje, stawia sobie nowe, ambitne cele – jest #GameChangerem w swojej niszy – ma szansę utrzymać się na rynku. Jednym ze sposobów rozwoju e-commerce, jest ekspansja na nowe rynki. Przeniesienie know-how, przetłumaczenie tekstów i ruszenie z nową wersją językową sklepu wydaje się dziecinnie proste – nic bardziej mylnego.
Rozszerzenie sprzedaży na nowy rynek i pozycjonowanie zagraniczne, to proces pełen pułapek, w którym przez nierozważne działanie można sobie bardzo zaszkodzić już na samym starcie. Jednak dobre zaplanowanie przebiegu ekspansji oraz jej sprawne przeprowadzenie może zapewnić szybki wzrost pozycji w wyszukiwarce. Przy spełnieniu innych warunków (popyt, odpowiednie ceny itp.) powinno się to przełożyć na wymarzony wzrost zysków.
Zobacz, jak wygląda wprowadzenie nowego produktu na rynek.
Poniżej prezentujemy podstawowe elementy SEO, na które należy zwrócić uwagę, kiedy planujesz marketing nowych rynków zagranicznych.
SEO dla e-commerce na nowym rynku – zadbaj o kompletne na 100% tłumaczenie nowej wersji językowej
Często popełnianym błędem jest wypuszczenie na produkcję nowej wersji językowej sklepu bez pełnego przetłumaczenia jej na docelowy język. Ma to niestety negatywne skutki. Na podstawie języka zawartego w treściach, może zostać określona wersja strony, która nie będzie odpowiadać naszemu zamierzonemu planowi.
Niekompletne tłumaczenie witryny niesie za sobą szereg konsekwencji, do których należą:
- podważenie zaufania użytkownika do sklepu, co może prowadzić rezygnacji z zakupu;
- spowodowanie, że użytkownik nie odnajdzie się w strukturze sklepu, przez co go opuści;
- sprawienie, że Google będzie miał problem z przypisaniem grupy docelowej oraz słów kluczowych do tego sklepu.
Przed uruchomieniem nowej wersji językowej strony WWW należy ją drobiazgowo przeanalizować pod kątem tłumaczeń. Oczywiście nie zawsze sprawdzenie wszystkich podstron jest możliwe (w e-commerce zazwyczaj nie jest), ale warto chociaż sprawdzić wszystkie podstrony kategorii, strony funkcyjne (np. „kontakt”, „o nas”), oraz pewną losową próbę stron produktowych. Bardzo istotne jest sprawdzenie całej ścieżki zakupowej, aż do maila z potwierdzeniem.
Gdzie może umknąć nieprzetłumaczona część?
- adresy URL w całym sklepie – o ile URL w języku angielskim będzie raczej w większości przypadków do przyjęcia przez użytkownika, to jednak pozostawienie polskich adresów na wersji np. niemieckojęzycznej będzie już sporym błędem. Google m.in. na podstawie słów zawartych w adresach URL dobiera słowa kluczowe do strony;
- tagi title oraz meta description – źle dobrane tagi title oraz meta description niejako skreślają nas już na wstępie – dużo mniejszy procent osób kliknie w wynik wyszukiwania w innym języku. Istnieją narzędzia jak ScreamingFrog, które pozwalają zestawić w tabelach meta dane z całego sklepu;
- tagi alt – są to opisy obrazków, zalecane przez Google do umieszczenia w kodzie strony. Między innymi na ich podstawie Google prezentuje później obrazki w wyszukiwarce grafiki (skąd można pozyskać w wielu branżach wartościowy ruch);
- filtry produktów – w większości sklepów internetowych występuje na stronach kategorii filtrowanie produktów. Bardzo często zaznaczenie danego filtra powoduje wygenerowanie się adresu URL z parametrami. Często nazwy tych parametrów w URL-u zawierają frazy z pierwotnej wersji językowej;
- strona błędu 404 – strona błędu powinna w jasny i czytelny sposób poinformować użytkownika, że trafił na nieistniejącą stronę i nakierować go w miejsce, gdzie może dokonać konwersji. Nieprzetłumaczona strona błędu 404 nie spełnia tych funkcji;
- structured data – podobnie jak meta description, dane strukturalne widoczne są jedynie w kodzie strony, dlatego łatwo o ich przegapienie przy tłumaczeniu;
- wersja mobilna strony – wersja mobilna niekiedy może prezentować inną zawartość (chociaż nie powinna) niż strona przeznaczona na komputery. Należy przeanalizować również podstrony w ich mobilnych wersjach, w poszukiwaniu braków w tłumaczeniach;
- grafiki – w wielu miejscach na stronach WWW występują banery w formie plików graficznych z tekstem. Należy zadbać o tłumaczenie tych plików oraz stworzenie nowych wersji przez grafika.
Wytyczne SEO dla nowych rynków – współpraca tłumacza ze specjalistą SEO
Przy ekspansji zagranicznej e-commerce często spotykam się z sytuacją, że tekst strony WWW przesyłany jest do tłumacza, tłumaczony 1:1 oraz umieszczony od razu na nowej wersji, a strona dodawana do indeksu Google. Jest to duży błąd. Słowa kluczowe dla danych języków zazwyczaj są podobne, jeżeli idzie o znaczenie, ale ze względu na mnogość synonimów, zawsze tłumaczenie można wyrazić na wiele sposobów.
Dlatego niezbędna jest współpraca tłumacza ze specjalistą SEO, który na podstawie analizy słów kluczowych dla danego języka, przedstawi tłumaczowi sugestie, jakich sformułowań używać w tłumaczonych tekstach.
Jak pozycjonować sklep na nowym rynku? Analiza pod kątem słów kluczowych
Skoro już zagailiśmy temat dobierania fraz kluczowych, zastanówmy się, jak powinno ono wyglądać. Jak już wiesz, nie wystarczy przetłumaczyć popularnych słów kluczowych z jednego języka na drugi – każdy rynek ma swoje specyficzne nawyki wyszukiwania, różnice językowe, a także kulturowe.
Jeżeli chodzi o samą analizę i dobór słów kluczowych, specjalista SEO może korzystać z tych samych narzędzi, które wykorzystuje do analizy fraz na rynek polski, czyli takich jak: Google Keyword Planner, Ahrefs, SEMrush czy Ubersuggest.
Na co warto zwrócić uwagę?
- popularność słów kluczowych – nie zakładaj, że słowa kluczowe popularne na Twoim rodzimym rynku będą miały takie samo znaczenie na nowym rynku. Frazy mogą mieć różne poziomy konkurencyjności oraz różną liczbę wyszukiwań w zależności od regionu. Na przykład, w Wielkiej Brytanii słowo „trainer”oznacza buty sportowe, podczas gdy w USA bardziej popularnym odpowiednikiem jest „sneaker”.
- lokalne synonimy i frazy potoczne – w każdym kraju mogą funkcjonować różne synonimy lub określenia, które nie są bezpośrednimi tłumaczeniami. Dlatego ważne jest zbadanie, jak użytkownicy na danym rynku formułują swoje zapytania.
- uwzględnienie dialektów – w niektórych krajach występują różne dialekty, które mogą wpływać na sposób formułowania zapytań. Przykładem może być Kanada, gdzie w zależności od prowincji dominuje język angielski lub francuski, a odpowiednie frazy mogą się znacząco różnić.
- analiza konkurencji – badanie stron konkurencyjnych na docelowym rynku to kolejny ważny krok w procesie doboru lokalnych słów kluczowych. Zidentyfikuj, na jakie słowa kluczowe konkurenci osiągają wysoką widoczność w wynikach wyszukiwania. Sprawdź, czy istnieją słowa kluczowe o wysokim potencjale, które nie są jeszcze intensywnie wykorzystywane przez lokalnych konkurentów.
- analiza długiego ogona (Long Tail Keywords) – na rynkach międzynarodowych warto skupić się także na bardziej szczegółowych zapytaniach. Użytkownicy lokalni mogą mieć inne potrzeby i preferencje, które można wykorzystać, tworząc bardziej ukierunkowane treści.
- uwzględnienie intencji użytkownika – dobierając słowa kluczowe na nowy rynek, specjalista powinien przede wszystkim analizować intencje wyszukiwania. Każdy rynek ma inne oczekiwania względem treści. Frazy informacyjne, nawigacyjne, transakcyjne i komercyjne mogą mieć różne znaczenie w różnych krajach. Narzędzia, takie jak Google Search Console, mogą pomóc zrozumieć, jakie zapytania prowadzą użytkowników na stronę i jaką mają oni intencję.
- lokalne słowa kluczowe – przygotowując stronę na nowy rynek, trzeba pomyśleć także o SEO lokalnym. I tu optymalizacja treści strony pod kątem lokalnych słów kluczowych jest równie istotna. Użytkownicy często dodają do zapytań lokalizacje, np. „kwiaciarnia Warszawa”. Tworzenie treści, które zawierają lokalne frazy wspiera pozycjonowanie lokalne.
Strategie SEO dla nowych rynków – wybierz odpowiedni adres URL dla nowej wersji sklepu
Istnieją 4 opcje stworzenia adresu dla nowej wersji językowej:
- osobna domena,
- subdomena,
- katalog językowy,
- parametr w adresie URL.
Omówię kolejno każdą z nich.
Osobna domena dla każdego języka
Zazwyczaj będzie to domena ccTLD (ang. country code top-level domain), czyli domena krajowa. Jest to dwuliterowa domena najwyższego poziomu przeznaczona dla danego kraju lub ew. terytorium zależnego (np., .pl, .de, .it, .ro). Zazwyczaj są to najczęściej spotykane domeny w danym kraju.
Jesteś skazany na to rozwiązanie w co najmniej trzech przypadkach:
- Twoja dotychczasowa domena jest domeną ccTLD;
przykład: jeżeli posiadasz domenę shop.pl, to wszelkie warianty w stylu: de.shop.pl, czy shop.pl/de będą się źle prezentowały, dlatego najlepiej wykupić domenę shop.de; - kiedy nazwa Twojego sklepu zawiera słowo w danym języku;
- gdy osoby w danym kraju preferują domeny z określoną końcówką;
Zalety takiego rozwiązania:
- jest to dodatkowe kryterium do oceny języka witryny dla Google;
- domena ccTLD jest powszechnie uważana za czynnik rankingowy w Google;
- bezpieczeństwo: w przypadku problemów z jedną domeną, pozostałe dalej funkcjonują w internecie;
- w przypadku, gdy jedna domena otrzyma karę od Google, pozostałe prawdopodobnie jej nie otrzymają;
- możliwość linkowania między domenami;
Wady takiego rozwiązania:
- wysokie koszty (w porównaniu do innych rozwiązań);
- nie w każdym kraju zakup takiej domeny jest możliwy dla wszystkich (trzeba mieć np. zarejestrowaną filię);
- niekiedy dana nazwa, na dany kraj może być zajęta;
- transfer mocy SEO między domenami zachodzi tylko na zasadzie linkowania zewnętrznego;
Osobna subdomena dla każdego języka
Czyli np. masz domenę: shop.com:
– rynek polski: pl.shop.com
– dla rynku niemieckiego: de.shop.com
– rynek rosyjski: ru.shop.com.
Zalety takiego rozwiązania:
- niskie koszty;
- brak problemów z brakiem dostępności domen ccTLD;
- siła całej domeny może wpływać na siłę subdomen;
Wady takiego rozwiązania:
- w przypadku, gdy jedna subdomena otrzyma karę od Google, pozostałe mogą ją otrzymać;
- w przypadku problemów z domeną główną, zostanie wstrzymana sprzedaż na wszystkie rynki;
Osobny katalog dla każdego języka
Czyli np. masz domenę: shop.com:
– rynek polski: shop.com/pl
– dla rynku niemieckiego: shop.com/de
– rynek rosyjski: shop.com/ru
Google twierdzi, że zawartość w subdomenach i katalogach traktuje dokładnie tak samo, ale praktyka pokazuje, że nie jest to do końca prawda. (Źródło 1; Źródło 2)
Zalety takiego rozwiązania:
- niskie koszty;
- brak problemów z brakiem dostępności domen ccTLD;
- siła całej domeny wpływa na siłę folderów językowych;
Wady takiego rozwiązania:
- w przypadku, gdy domena główna otrzyma karę od Google, poszczególne foldery językowe mogą ją otrzymać;
- w przypadku problemów z domeną główną, zostanie wstrzymana sprzedaż na wszystkie rynki;
Inne parametry w URL dla każdego języka
Czyli np. mamy domenę: shop.com:
– rynek polski: shop.com?lang=pl
– dla rynku niemieckiego: shop.com?lang=de
– rynek rosyjski: shop.com?lang=ru
Jest to rozwiązanie niezalecane przez Google – nie stosuje się go.
Podsumowanie, którą możliwość wybrać?
Prosta odpowiedź na to pytanie niestety nie jest możliwa. Zależy ona od bardzo wielu czynników, z których wiele wymieniono powyżej.
Najwięcej plusów ma posiadanie osobnych domen krajowych najwyższego poziomu (ccTLD), ale takie rozwiązanie ma też najwięcej wad. Ponadto jest wiele witryn, które osiągają doskonałe rezultaty, stosując subdomeny lub katalogi językowe. Istnieje powszechnie znany case z 2016 roku (źródło: en.ryte.com/magazine/one-global-domain-vs-multiple-tlds-for-an-international-brand-841-visibility-boost-case-study), gdzie zmiana wielu domen ccTLD na foldery językowe przyniosła bardzo dobre rezultaty. Jednakże nie jest to reguła. Opisana tam sytuacja wymagała zaistnienia specyficznych czynników (np. określona moc przekierowywanych domen).
W przypadku problemu z wyborem adresu URL dla nowej wersji językowej warto zasięgnąć rady specjalisty SEO, który na podstawie analizy obecnej sytuacji domeny i jej celów biznesowych, zaproponuje najlepsze rozwiązanie. Warto zawsze też patrzeć na otoczenie rynkowe i analizować jakie rozwiązania przynoszą najlepsze rezultaty w danej niszy.
Warto podkreślić, że już na starcie biznesu e-commerce należy wziąć pod uwagę przewidywane kierunki ekspansji oraz wybrać domenę tak, by późniejsza ekspansja była zgodna z założeniami biznesowymi.
Jak pozycjonować sklep na nowym rynku? Sprawdź nową wersję pod kątem błędów w kodzie
Ok, masz już świetnie przetłumaczone i dograne pod kątem SEO teksty i wybrany najlepszy wariant domeny językowej. Możesz rozpoczynać sprzedaż, prawda? Nic bardziej mylnego. Przed wpuszczeniem nowej wersji witryny do internetu, niezbędne jest przetestowanie jej pod względem błędów w kodzie.
Kilka elementów, na które szczególnie należy zwrócić uwagę:
- warstwa wizualna nowej wersji językowej – różne języki mają to do siebie, że długość wyrazów może się często w nich bardzo różnić. Dlatego po wprowadzeniu tłumaczeń, niezbędne jest przejrzenie całej strony WWW pod kątem m.in. wychodzącego poza kontenery kodu HTML tekstu, nachodzenia na siebie tekstu, nienaturalnie wyglądających elementów strony (np. gdy w języku polskim slogan wyglądał bardzo dobrze, a po tłumaczeniu na język angielski jest zbyt krótki). W takich przypadkach możliwe jest:
- zmodyfikowanie tłumaczenia (dodanie/ujęcie wyrazu, zmiana wyrazu itp.), tak, żeby content prezentował się dużo bardziej estetycznie;
- implementacja osobnych stylów CSS dla konkretnego elementu, zależnych od wersji językowej.
- prędkość ładowania strony – zmienione elementy na nowej wersji językowej mogą znacząco, negatywnie wpłynąć na jej prędkość ładowania. Dlatego należy przeanalizować nową wersję witryny za pomocą narzędzi typu Google PageSpeed Insights i zastosować się, w miarę możliwości, do wszystkich sugerowanych tam zaleceń;
- błędy w kodzie strony – implementacja nowych elementów treści może sprawić, że pojawią się nowe błędy w HTML. Błędy takie mogą negatywnie wpływać na prędkość ładowania strony oraz pogarszać UX. Warto sprawdzić nową wersję językową za pomocą jednego z powszechnie dostępnych w internecie walidatorów HTML i naprawić wszystkie błędy i ostrzeżenia, jakie tam znajdziemy.
Właściwa implementacja tagów hreflang
W witrynach wielojęzycznych Google zaleca dodanie tagów hreflang.
Wyglądają one następująco:
<link rel=”alternate” hreflang=”pl” href=”https://shop.com/pl” />
<link rel=”alternate” hreflang=”de” href=”https://shop.com/de” />
<link rel=”alternate” hreflang=”ru” href=”https://shop.com/ru” />
<link rel=”alternate” hreflang=”de-at” href=”https://shop.com/at” />
Kompendium wiedzy Google na temat atrybutów hreflang znajduje się tutaj:
https://support.google.com/webmasters/answer/189077?hl=pl
Dostosowanie narzędzi analitycznych do nowej wersji językowej
Dane w e-commerce oraz w SEO są bezcenne. Dlatego, kiedy stworzysz nową wersję językową strony, powinieneś natychmiast podpiąć odpowiednio narzędzia analityczne Google (oraz wszelkie inne narzędzia, z jakich korzystasz).
Oczywiście sposób podpięcia narzędzi Google będzie wynikał wprost z tego, jaki adres URL wybierzesz dla stron w obcym języku. (Tak, chodzi o rozważania opisane w punkcie 3.)
- Osobna domena:
- Google Analytics – należy zweryfikować jako nową witrynę.
- Google Search Console – należy zweryfikować jako nową witrynę.
- Osobna subdomena:
- Google Analytics – należy zweryfikować jako nową witrynę.
- Google Search Console – dodajemy jako konkretny adres URL:
- Katalog językowy:
- Google Analytics – należy sklonować widok danych dla całej domeny oraz ustawić filtr.
Po zapisaniu filtra, w nowo utworzonym widoku, będą zaprezentowane dane dotyczące jedynie nowej wersji językowej.
- Google Search Console – dodajemy katalog językowy w analogicznym miejscu jak subdomenę.
Strategie SEO dla nowych rynków – link building dla nowej wersji językowej
Tworząc nową wersję językową, często zapomina się o ważnej kwestii – strona czy podstrona ta nie jest podlinkowana. Link building jest w dalszym ciągu istotnym elementem SEO, a odpowiednie dobrane odnośniki zwiększają autorytet strony i pozwalają budować widoczność witryny na określone słowa kluczowe.
Kilka czynników, na jakie należy zwrócić uwagę, pozyskując linki dla nowej wersji językowej:
- zgodność domeny najwyższego poziomu strony linkującej z Twoją wersją językową (np. jeżeli linkujesz do sklepu shop.it, to pozyskuj linki głównie z domen .it);
- zgodność języka strony linkującej z Twoją wersją językową;
- parametry jakościowe stron, z których chcesz pozyskać linki (np. Ahrefs, Domain Rank, Majestic, Trust Flow);
- zgodna tematyka linkującej strony z tematyką witryny.
Zadbaj o możliwość wyboru wersji językowej
Google zaleca, żeby dać użytkownikowi swobodny dostęp do wyboru języka strony. Według zaleceń nie należy używać automatycznego przekierowania po adresie IP lub w inny sposób. Automatyczne przekierowania tego typu mogą utrudniać Googlebotowi dostęp do niektórych wersji językowych.
Po wpisaniu domeny głównej powinna nam się pokazać strona wyboru języka. Stronę tego typu posiada np. Coca Cola:
Kolejną kwestią są flagi wyboru języka na poszczególnych podstronach. Pozwalają one w łatwy i szybki sposób przechodzić pomiędzy wersjami językowymi. Taki mechanizm wyboru języka posiada np. sklep z odzieżą damską Tally-Weijl:
https://www.tally-weijl.com/pl_PL
Oczywiście są pewne odstępstwa od wyżej wymienionych reguł np. kiedy biznesowo istotne jest pozycjonowanie się jako lokalny brand, a nie jako globalna marka. Jak zwykle w SEO, każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie.
Jako ciekawostkę dodam, że Google samo stosuje automatyczne przekierowania na wielu swoich witrynach.
Unikaj symboli innych niż angielskie w adresach URL
Oficjalne stanowisko Google mówi, że Google radzi sobie z nieangielskimi symbolami w ścieżkach adresów URL (źródło: https://www.youtube.com/watch?v=74FiBesPkI4). Tyle oficjalne stanowisko, praktyka pokazuje jednak coś zupełnie innego. Niestety, Google ma cały czas problem w umieszczaniu w wynikach wyszukiwania liter specyficznych dla danego języka (np. ą, ę, ś, ć, ß, ǒ). Problem mogą mieć też internauci, którzy przywykli do tego, że w adresach URL znajdują się jedynie litery zgodne z alfabetem angielskim.
Dlatego konkluzja jest taka: w adresach URL używajmy (w miarę możliwości oczywiście) tylko liter angielskich.
Zapoznaj się z proponowanym przez nas rozwiązaniem B2B!
SEO wytyczne dla międzynarodowego e-commerce – nie pomijaj innych wyszukiwarek niż Google
Powyższy tekst koncentrował się na wyszukiwarce Google z jednej prostej przyczyny: odpowiada ona za ponad 90% światowego rynku wyszukiwań, co widać na załączonym wykresie:
Jednakże należy pamiętać, że są rynki, na których Google ma silnych konkurentów.
Przykładem jest rynek rosyjski:
Warto przeanalizować, jak wygląda sytuacja w biznesie wyszukiwarkowym w danym kraju. Jeżeli inny search engine wybija się ponad granicę 5%, warto również zadbać o optymalizację danych podstron również pod ten silnik. W przypadku takich rynków jak Rosja czy Chiny, Google nie jest pierwszym wyborem. W takich przypadkach warto stosować wytyczne optymalizacyjne również dla wyszukiwarek innych niż Google:
- wytyczne optymalizacyjne od Binga
- wytyczne optymalizacyjne od Yandexa
- wytyczne optymalizacyjne od Yahoo!
Lokalne SEO na nowym rynku – geolokalizacja i optymalizacja na lokalne wyszukiwania
Optymizacja pod wyszukiwarki zagraniczne powinna też umieścić firmę w kontekście rynku lokalnego. Co to oznacza? Wyniki wyszukiwania dotyczące firmy powinny wyświetlać się zgodnie z lokalizacją użytkownika. Aby w pełni wykorzystać potencjał lokalnych wyszukiwań, warto wdrożyć m.in.:
- implementację danych strukturalnych (schema markup) dla lokalnego biznesu – dane strukturalne pomagają wyszukiwarkom lepiej zrozumieć kontekst i lokalizację biznesu. Zastosuj „Local Business schema”, który zawiera informacje o firmie, takie jak nazwa, adres, numer telefonu (tzw. NAP – Name, Address, Phone), godziny otwarcia oraz linki do profili społecznościowych. Poprawne wdrożenie tego schematu pozwoli na lepszą widoczność strony w lokalnych wynikach wyszukiwania i w Google Maps. Więcej informacji na temat wdrożenia danych strukturalnych można znaleźć w oficjalnym przewodniku Google dotyczącym danych strukturalnych dla lokalnych firm.
- umieszczenie firmy w lokalnych katalogach – zabieganie o to, aby Twoja firma znalazła się w renomowanych, lokalnych katalogach biznesowych, takich jak Yelp, Zumi, Cylex czy innych popularnych w danym kraju serwisach, pomaga budować lokalny autorytet strony. Warto upewnić się, że w każdym katalogu dane są spójne (NAP consistency), ponieważ niespójności w nazwie, adresie lub numerze telefonu mogą obniżyć pozycję strony w wynikach lokalnych.
- optymalizacja na urządzenia mobilne – większość lokalnych wyszukiwań odbywa się na urządzeniach mobilnych. Należy zadbać, aby strona była w pełni responsywna i szybko ładowała się na smartfonach. Google premiuje mobilne wersje stron, szczególnie w kontekście lokalnych wyszukiwań.
Już wiesz, jak pozycjonować sklep na nowym rynku
Traktując nową wersję językową strony jako MVP można, co prawda szybko wejść na dany rynek, jednakże efekty takiego wejścia nie będą spektakularne. Dobrze zaplanowany oraz przeprowadzony proces tworzenia nowej wersji językowej, a przede wszystkim optymalizacja SEO strony przed dodaniem jej do indeksu Google i innych wyszukiwarek, pozwala na dużo lepszy start tejże strony i zwrot z inwestycji w krótszej perspektywie czasowej.
Na sam koniec polecam jeszcze zapoznać się z wytycznymi od źródła: Zarządzanie witrynami multiregionalnymi i wielojęzycznymi.