Jak odróżnić korzyść od cechy?
Różnica między cechą produktu a korzyścią wynikającą z jego posiadania jest bardzo prosta – cecha dotyczy produktu, a korzyść jego odbiorcy. Cechą może być kolor, materiał, zapach czy cena, np. granatowy płaszcz. Czy ta informacja jest cenna dla odbiorcy? Jeśli ktoś szuka granatowego płaszcza, to z pewnością tak.
Jeśli zaś jakiegokolwiek płaszcza, który mu się spodoba, dodanie do cechy wynikającej z niej korzyści może przekonać konsumenta do zakupu. Opis granatowego płaszcza należałoby uzupełnić informacjami o ciemnej kolorystyce, która jest uniwersalna, pasuje na wiele okazji i nie brudzi się tak szybko, jak białe części garderoby. Ten przykład świetnie pokazuje, jak wykorzystać język korzyści w sprzedaży.
Na czym zatem skupić się podczas reklamowania produktu? Na cechach i korzyściach, ponieważ obie te wartości opisują produkt w inny sposób. Cechy stwierdzają fakty i precyzyjnie określają kupowany towar, natomiast korzyści mówią o potencjalnych skutkach tych zakupów, np. zwiększeniu komfortu lub ułatwieniu życia.
Jak pisać językiem korzyści? 5 wskazówek
Zadbaj o odpowiedni dobór słów
Co powinien zawierać język korzyści? Zwroty mówiące wprost o zaletach produktu i związanych z nimi korzyściach, np. “zaoszczędzisz”, “zyskasz“, “dla komfortu użytkowania”, ”w trosce o”, “dla bezpieczeństwa”.
Umieszczenie tych słów w tekście sprawi, że klient otrzyma konkretne informacje o tym, co może zyskać przy zakupie produktu lub usługi. Oczywiście ważna jest autentyczność, dlatego wstrzymaj się od koloryzowania zalet Twojej oferty. W najlepszym wypadku czeka Cię reklamacja, a w najgorszym – utrata reputacji i kryzys wizerunkowy.
Graj na emocjach
Być może brzmi to nieco brutalnie, ale odniesienie się do emocji czytelnika zawsze działa. Wzbudzenie strachu, że bez dobrego ubezpieczenia wakacje mogą zamienić się w koszmar, skutecznie oddziałuje na wyobraźnię odbiorców.
Możesz tu również zastosować język straty, proponując np. droższy produkt, ale z dodatkową gwarancją, który porównasz z tańszym produktem w innym sklepie, pozbawionym tego udogodnienia. Dzięki temu wzbudzisz w odbiorcy strach przed stratą możliwości.
Kto pyta, nie błądzi…
Odpowiadanie na wiele pytań bywa męczące, jednak warto zadać je sobie samemu, zanim zrobi to klient. Pytanie, które powinno stale Ci towarzyszyć, brzmi: No i co z tego? Należy je sobie zadawać przy wymianie cech danego produktu, następnie jego zalet, aż dojdziesz do korzyści.
Przykładowo: opisujesz telefon wykonany z jakiegoś nowoczesnego materiału – to cecha produktu. No i co z tego? Dzięki niemu telefon jest wodoszczelny – to jego zaleta. No i co z tego? Dzięki temu możesz korzystać z tego urządzenia nad wodą, bez obaw, że zamoczy się i zepsuje – to korzyść. Jak widać, proste pytanie może pomóc Ci w rozwinięciu całego opisu.
Skuś klienta obietnicą
Obietnice to pożywka dla wyobraźni i element, z którego składa się język korzyści. W sprzedaży często spotykamy się z obietnicami, choćby podczas codziennych zakupów. “Delikatniejsza niż inne czekolady”, “Nowy, lepszy smak”, “Wydajniejszy niż inne płyny” – wszystkie te zwroty doskonale znamy już od dawna… i ciągle działają! Obietnice przyciągają klienta i pozostają w jego świadomości na dłużej, dlatego warto się nimi posłużyć, tylko z umiarem.
Podkreśl tekst grafiką
Aby język korzyści był bardziej czytelny dla odbiorcy, warto podkreślić go za pomocą elementów graficznych. Dobrym pomysłem są listy wypunktowane, dzięki którym tekst staje się bardziej przejrzysty niż w przypadku cech wymienionych jednym ciągiem.
Różne wielkości fontów pozwolą na uwypuklenie najważniejszych korzyści. Warto także pomyśleć nad chwytliwymi nagłówkami, infografikami czy prostymi grafikami w stylu flat. Jeśli oferujesz odbiorcy jakiś produkt, postaw na zdjęcia lub krótkie filmiki, które przedstawiają go w użyciu. W ten sposób jeszcze lepiej zobrazujesz czytelnikowi korzyści z zakupu.