
Czym są kampanie Demand Gen?
Kampanie Demand Gen, czyli generujące popyt, to działania marketingowe, które mają przyciągnąć uwagę osób, które jeszcze nie wiedzą, że potrzebują Twojego produktu. Zamiast sprzedawać od razu, budują zainteresowanie i przygotowują grunt pod przyszłą decyzję zakupową.
Ich zadaniem jest „otwarcie rynku”:
- dotarcie do nowych osób,
- edukowanie ich,
- przedstawienie problemu,
- pokazanie, że istnieje rozwiązanie.
To pierwszy etap lejka, który przygotowuje grunt pod przyszłe konwersje.
W odróżnieniu od kampanii nastawionych na konwersję (np. „kup teraz”, „zarejestruj się”), strategia Demand Generation skupia się na długofalowym wpływie. Tutaj liczą się świadomość marki, budowanie zaufania i trwałe zakotwiczenie w umyśle klienta, zanim ten zacznie aktywnie szukać produktu. DG najlepiej sprawdza się tam, gdzie decyzje zakupowe nie zapadają z dnia na dzień – w SaaS-ie, B2B czy edukacji. Albo gdy wprowadzasz coś tak nowego, że ludzie nawet nie wiedzą, jak to wpisać w Google, bo… jeszcze nie mają świadomości, że tego chcą.
Różnica między lead gen a Demand Gen? Zaczyna się od momentu, w którym trafiasz na klienta. Lead generation działa na tych, którzy są już gotowi – szukają, klikają, zostawiają maila w zamian za e-booka, demo czy formularz. Celem jest szybki kontakt i jak najszybsze doprowadzenie do sprzedaży.
Demand Generation gra długą grę. Tu nie chodzi o leady „na teraz”, tylko o budowanie wizerunki marki w głowie klienta, zanim ten w ogóle poczuje potrzebę zakupu. Chcesz być pierwszą firmą, o której pomyśli, gdy problem się pojawi.
Efekty? Mniej namacalne na starcie, ale mocniejsze w czasie. Zamiast liczyć wypełnione formularze, obserwujesz wzrost świadomości, ruch brandowy, zaangażowanie w treści. W idealnym scenariuszu klient nawet nie wpisuje zapytania w Google – już Cię zna. Bo wcześniej zobaczył Twoje video, przeczytał artykuł albo był na webinarze. I wtedy nie musisz walczyć ceną. Masz przewagę – zaufanie.
Kiedy stosować kampanie Demand Gen?
Demand Gen to znacznie więcej niż reklama. Działają tam, gdzie klasyczne działania sprzedażowe nie sięgają – bo nie ma jeszcze potrzeby, intencji ani słów kluczowych.
Wprowadzasz nowy produkt lub usługę
Gdy na rynek trafia coś nowego, nikt tego nie szuka… bo jeszcze nie wie, że to istnieje! Wtedy kampania nastawiona na konwersję nie zadziała – nie ma jeszcze popytu, który można „przechwycić”. Rozwiązania Demand Gen pomagają ten popyt zbudować. Pokazują problem, rozwiązanie i to, dlaczego warto się nim zainteresować. Budują świadomość, zanim użytkownik wpisze cokolwiek w wyszukiwarkę. To świetna strategia przy premierach, MVP i produktach, które potrzebują edukacji rynku.
Budujesz markę, która ma zostać na długo
Jeśli zależy Ci na długofalowym efekcie – silnej marce, która będzie naturalnym wyborem w swojej kategorii – kampanie Demand Gen są niezbędne. To dzięki nim Twój produkt staje się rozpoznawalny, a Twoja firma – zapamiętywana.
Budowanie świadomości produktu czy usługi to nie „ładny dodatek”, tylko warunek, aby w przyszłości płacić mniej za konwersje. Im silniejsza marka, tym tańsze kliknięcia i większe zaufanie.
Wchodzisz na nowy rynek lub testujesz grupę docelową
Nie wiesz jeszcze, czy dany rynek jest gotowy na Twój produkt? Nie masz danych, jak zareagują nowi odbiorcy? Zamiast od razu pakować budżet w performance, warto najpierw zbudować marketing Demand Gen. To pozwala przetestować komunikaty, zobaczyć, co działa, zidentyfikować realne potrzeby i zebrać dane bez presji na wynik „tu i teraz”.
Przed tym jak zaczniesz optymalizować lejki – musisz sprawdzić, czy w ogóle jest „w czym” optymalizować.
Twój cykl zakupowy jest długi
SaaS, B2B, finanse, edukacja… Wszędzie tam, gdzie decyzje nie zapadają w kilka minut, tylko po kilku tygodniach (albo miesiącach), klasyczne kampanie pod konwersję nie wystarczą. Klient potrzebuje czasu, informacji i wielu punktów styku z marką. Demand Gen daje ten czas oraz przestrzeń. Działa w tle: edukuje, przekonuje, zapada w pamięć. Sprawia, że kiedy nadejdzie moment decyzji, Twój brand jest już dobrze znany.
Twoi odbiorcy nie znają jeszcze swojego problemu
Najlepsze produkty to często te, które rozwiązują problemy… o których klient jeszcze nie wie. Jeśli sprzedajesz coś, co upraszcza, automatyzuje, skraca czas albo usuwa irytację, której nikt jeszcze nie nazwał, to idealny scenariusz dla kampanii Demand Gen.
Najpierw trzeba pokazać, że problem istnieje. Potem – że jest rozwiązanie. Dopiero później można mówić o sprzedaży.
Tworzysz kampanie edukacyjne
Generowanie poputy świetnie działa, gdy chcesz czegoś nauczyć. Klientów, partnerów, rynek. W tej strategii nie atakujesz przekazem „kup teraz”, tylko pokazujesz, że rozumiesz temat, masz wiedzę i jesteś ekspertem.
Edukacja to dziś jedno z najmocniejszych narzędzi marketingu – i naturalny sposób na budowanie zaufania. Webinary, poradniki, video… Wszystko, co daje wartość bez oczekiwania natychmiastowego zwrotu.
Chcesz budować markę, która zostaje w głowie?
Potrzebujesz zebrać dane i zbudować bazę pod remarketing
Kampanie Demand Gen pozwalają dotrzeć do nowych odbiorców i zbudować wartościową grupę, którą później możesz skutecznie retargetować. Zbierasz dane o tym, kto obejrzał Twoje wideo, kliknął w treść, spędził czas na stronie. A potem budujesz na tej podstawie rozwiązania konwersyjne – już do osób, które znają Twoją markę. Efekt? Lepszy CTR, wyższy ROAS, niższy koszt pozyskania klienta.
Strategia Demand Generation – jak ją opracować?
Strategia Demand Generation to znacznie więcej niż pojedyncza kampania. To przemyślany proces, który zaczyna się od pytania:
„Jak sprawić, aby potencjalny klient sam chciał dowiedzieć się więcej?”
Nie chodzi o to, żeby coś sprzedać tu i teraz. Chodzi o zbudowanie popytu – nawet (albo zwłaszcza!) tam, gdzie go jeszcze nie ma. A do tego potrzebujesz planu.
1 krok: zrozumienie odbiorcy
Nie tylko demografii, ale też kontekstu, w którym funkcjonuje. Jakie problemy ma na co dzień? Czego jeszcze nie wie, a powinien? Co mógłby wpisać w wyszukiwarkę – nie szukając jeszcze produktu, ale rozwiązania?
Strategia Demand Gen zaczyna się od empatii, nie od lejka. Musisz wejść w buty klienta, zanim ten w ogóle zorientuje się, że może czegoś potrzebować.
2 krok: stworzenie wartościowego contentu
I nie chodzi tu o treści „ładne” czy „sprytne copy”, ale o realną wartość. Coś, co:
- edukuje,
- inspiruje,
- pomaga rozwiązać problem.
Video, artykuły, case studies, poradniki, webinary… Każdy format działa, jeśli odpowiada na realne pytanie użytkownika. Klucz to rozwiązywać problemy, zanim klient zidentyfikuje je jako problemy. Tak buduje się zaufanie.
3 krok: wybór kanałów
W strategii generowania popytu liczy się dystrybucja. Nawet najlepszy content nie zadziała, jeśli nikt go nie zobaczy. Dlatego warto połączyć kilka źródeł: Google Ads Demand Gen, LinkedIn, YouTube, newslettery, SEO, działania PR. Cel jest jeden – być widocznym tam, gdzie przebywa Twój odbiorca. I robić to tak, żeby nie przeszkadzać, tylko wciągać.
4 krok: cierpliwość
Efekty kampanii nie pojawią się po tygodniu. Budowanie świadomości i zaufania wymaga czasu. Dlatego strategia musi zawierać realistyczny plan działań – z jasno określonymi etapami, miernikami oraz materiałami. To nie sprint. To maraton, w którym każdy krok ma znaczenie.
I wreszcie: mierzenie efektów
Tutaj nie liczysz tylko konwersji. Patrzysz na:
- wzrost ruchu brandowego,
- średni czas na stronie,
- odtworzenia wideo,
- CTR treści edukacyjnych,
- liczbę zapytań ofertowych w dłuższym okresie.
Dobrze zaplanowana strategia Demand Generation daje podstawy pod przyszły performance marketing – przygotowuje grunt, na którym później kampanie sprzedażowe działają szybciej, taniej i skuteczniej.
Mierzenie efektów kampanii popytowych – jak to zrobić dobrze?
Ostatni punkt strategii Demand Gen warto bardziej rozwinąć, bo często na tym etapie zapadają najważniejsze decyzje. Przede wszystkim nie chodzi o kliknięcia w reklamę „kup teraz” ani o liczbę wypełnionych formularzy. Gra toczy się na innym poziomie – świadomości, zaufania i decyzji, które pojawią się dopiero za jakiś czas. Ale to nie znaczy, że nie da się tego zmierzyć. Trzeba tylko patrzeć na specyficzne wskaźniki.
Zacznij od zasięgu i zaangażowania. Jeśli Twoje video edukacyjne dotarło do 100 tysięcy osób, z czego 15 tysięcy obejrzało je w całości – to nie jest „ładny wynik”. To konkretna liczba osób, które poświęciły Ci czas. Sprawdź, jak długo użytkownicy przebywają na stronie z poradnikiem, jak często wracają, które tematy przyciągają ich uwagę. Im więcej jakościowego ruchu, tym większa szansa, że gdy pojawi się potrzeba, to właśnie Twoją markę wybiorą.
Kolejny wskaźnik to ruch brandowy. Jeśli wcześniej nikt nie wpisywał nazwy Twojej firmy w Google, a po trzech miesiącach kampanii zaczynasz widzieć wzrost zapytań brandowych, to jasny sygnał, że Twoje działania zaczynają działać. Podobnie z bezpośrednim ruchem na stronie – jeśli rośnie, to znaczy, że klienci zaczynają Cię zapamiętywać.
Warto też śledzić dane z remarketingu. Marketing popytowy pozwala budować wartościowe grupy odbiorców, które później można skutecznie retargetować. Im więcej osób obejrzało film, przeczytało artykuł czy kliknęło w post, tym większa oraz lepsza baza do działań lead gen. Jeśli retargeting zaczyna działać lepiej – to nie przypadek, tylko efekt dobrze zaplanowanego Demand Gen.
Na koniec – pytaj ludzi, skąd Cię znają. Jeśli w formularzach kontaktowych dodasz pole „Skąd dowiedziałeś się o naszej firmie?” albo zbierzesz info w rozmowie handlowej, możesz wychwycić realne ścieżki dotarcia, których nie pokaże żadne narzędzie analityczne. Bo część efektów kampanii Demand Gen rozgrywa się poza trackowalnym światem – w głowach i decyzjach klientów.
Przykłady kampanii Demand Gen, czyli generowanie popytu online w praktyce
HubSpot – edukacja nim pojawił się trend
Zanim inbound marketing stał się modny, HubSpot wypuszczał dziesiątki darmowych e-booków, checklist i raportów. Nie promowali od razu swojego narzędzia – najpierw edukowali rynek, pokazując, czym w ogóle jest marketing przychodzący i dlaczego warto automatyzować działania.
Efekt? Kiedy firmy zaczynały szukać rozwiązań, HubSpot był już w ich głowie jako lider tematu.
Drift – „No forms. No spam. No cold calls.”
Drift, czyli platforma do live chatu i konwersacyjnego marketingu, postawiła na kontrowersyjny przekaz: krytyka formularzy i tradycyjnego lead generation.
Zamiast zbierać dane, skupili się na edukacji i budowaniu społeczności wokół idei natychmiastowego kontaktu z klientem. To była czysta kampania Demand Gen: tworzyli podcasty, video, posty i content, który wywoływał dyskusję oraz zmieniał sposób myślenia o sprzedaży online.
Salesforce – „State of Marketing” jako narzędzie budowania autorytetu
Salesforce regularnie publikuje obszerne raporty branżowe (np. State of Marketing), które analizują trendy i wyzwania w marketingu. Raporty nie mają na celu sprzedaży konkretnego produktu – one budują pozycję Salesforce jako eksperta.
Dzięki temu, kiedy marketerzy zaczynają szukać rozwiązań CRM lub automatyzacji, Salesforce już jest im znany i postrzegany jako zaufane źródło.
Notion – social media + user-generated content
Notion, przed tym jak stało się jednym z najpopularniejszych narzędzi do organizacji pracy, postawiło na YouTube, Twittera i społeczność. Nie promowali bezpośrednio swojego narzędzia, a zamiast tego dzielili się przykładami zastosowania (np. szablony dla freelancerów), wspierali twórców publikujących tutoriale i aktywnie angażowali się w konwersacje online. Produkt trafił do tysięcy osób, które nie szukały „notatnika online”, ale rozwiązań dla własnych workflow.
Figma – projektowanie jako doświadczenie wspólne
Zanim Figma zaczęła konkurować z gigantami pokroju Adobe, postawiła na społeczność i doświadczenie współpracy w czasie rzeczywistym. Zamiast mówić „kup nasz produkt”, organizowała eventy, udostępniała darmowe plany i promowała projektowanie zespołowe jako nowy standard.
Ich strategia Demand Gen opierała się na budowaniu ruchu „oddolnie” – wśród projektantów, którzy potem sami przekonywali swoje zespoły do wdrożenia narzędzia.
Nie czekaj na leady – stwórz popyt!
Kampanie Demand Gen to nie szybki strzał, a inwestycja w przyszłych klientów, którzy jeszcze nie wiedzą, że Cię potrzebują. Dobrze zaprojektowana strategia potrafi wywołać efekt domina – zbudować zainteresowanie, zasiać potrzebę i sprawić, że to nie Ty gonisz za leadami, ale one trafiają do Ciebie same. Klucz? Zrozumienie momentu, w którym warto postawić na edukację, inspirację i emocje zamiast klasycznej sprzedaży.