Internet, social media, technologie, sztuczna inteligencja. Żyjemy w świecie, który zaczyna być coraz bardziej „fast” – jako konsumenci nie mamy ochoty tracić tak cennego czasu, a nasza uwaga jest rozproszona. Coraz trudniej też nas zaskoczyć – tak pozytywnie, jak i negatywnie. To spora zmora w świecie marketingu: trzeba dwoić się i troić, aby dotrzeć do współczesnego Kowalskiego. Czy znane sposoby zawodzą? Czy nowe są skuteczne? Pewnie można by stwierdzić: to zależy. Od branży, produktu, komunikatu. Sam Horn proponuje jednak pewien sposób na przezwyciężenie tego „konsumenckiego marazmu” – model INTRIGUE.
(…)Ośmioetapowy proces INTRIGUE uczy, w jaki sposób przekształcić nudne i przeładowane treścią wystąpienia w spójną, przekonującą i skuteczną komunikacją dwustronną. (…) Jeżeli nie przykujesz uwagi swojego rozmówcy, to nigdy nie nawiążesz z nim głębszej relacji, a to oznacza, że nie otworzy przed tobą swojego serca ani portfela. Innowacyjne techniki opracowane przez Sam dowiodły swojej skuteczności, pomagając jej klientom zdobywać kontrakty i zarobić miliony dolarów. Teraz to może być także i twoja tajemna metoda zdobywania pieniędzy, pracy i awansu.
INTRIGUE. Czy to działa?
Sam Horn w książce posłużyła się znanym zabiegiem – każda litera słowa INTRIGUE oznacza inny etap metody. Ten akronim świetnie się broni i krok po kroku pokazuje poszczególne techniki intrygowania klienta. Czy są one innowacyjne? Myślę, że nie. Interakcja, podawanie przykładów, dawanie realnych korzyści, aktualność informacji – nie są to odkrycia. Ale wcale nie umniejsza to książce, a wręcz przeciwnie – Sam Horn pokazuje, jak jeszcze lepiej wykorzystać broń, którą już mamy w naszym arsenale. Nie wymyśla koła na nowo, a udowadnia marketerom, że cała teoria, którą znamy od lat, faktycznie działa. Trzeba ją tylko dopasować do aktualnego odbiorcy i jego oczekiwań.
Doceniam to, jak wiele stron autorka poświęciła problemowi wsłuchiwania się w potrzeby odbiorców. Nie tylko słuchania ich, ale faktycznego słyszenia i wykorzystywania zdobytych informacji w praktyce. Horn to nie tylko świetna specjalistka od komunikacji, ale też wnikliwy obserwator, psycholog. Doskonale rozpoznaje wszelkie procesy, które „rządzą” decyzjami współczesnego konsumenta.
Ciekawym dodatkiem jest na pewno końcowy quiz – osobiście doceniam, kiedy lektura nie kończy się wraz z ostatnim rozdziałem. na ogromny plus oceniam też cytaty, które towarzyszą każdemu podrozdziałowi. To wypowiedzi psychologów, artystów, marketerów, filozofów, biznesmanów, a nawet… mamy autorki! Podoba mi się ta różnorodność, a same cytaty świetnie komponują się z treścią.
Czy to książka tylko dla miłośników marketingu? Nie! Wiedza o tym, jak przyciągać uwagę, sprawdzi się nie tylko tym, którzy sprzedają. To kilkadziesiąt stron pełnych inspiracji, ale i lekkiego humoru oraz przykładów. Kilkadziesiąt stron, które zwyczajnie czyta się z przyjemnością!