Pierwsi wirtualni influencerzy pojawili się już kilka lat temu, jednak dopiero w ostatnich latach zaczęto głośno mówić o ich znaczeniu dla marketingu. Jest to efektem tego, że sieć obiegły spektakularne rezultaty, jakie osiągają kampanie z wirtualnymi influencerami. Sukcesy osiąga zarówno pierwsza wirtualna influencerka Lil Miquela, jak i pozostałe „osoby” z branży. Realizują one reklamy dla Prady, Diora, Calvina Kleina, Samsunga, Harribo i wiele innych znanych na całym świecie marek.
Zdj. 1. Profil pierwszej wirtualnej influencerki – iLil Miquela. Źródło: Instagram.com
Tak szerokie wykorzystanie wirtualnych influencerów jest możliwe dzięki postępowi technicznemu – zwłaszcza w dziedzinie CGI oraz sztucznej inteligencji. To on umożliwia tworzenie wirtualnych postaci, które są niesamowicie realistyczne i interaktywne. W praktyce oznacza to, że mogą one wchodzić w interakcje z użytkownikami w bardzo podobny sposób do rzeczywistych influencerów. A to zwiększa ich atrakcyjność.
Oryginalność i unikalność sprawiają, że zasięgi wirtualnych influencerów są niezwykle duże, a zaangażowanie pod publikowanymi treściami wysokie. Nic więc dziwnego, że coraz więcej marek chce wykorzystać ich potencjał marketingowy, aby dotrzeć do szerszej grupy odbiorców. Kampanie z wirtualnymi influencerami kierowane są przede wszystkim do młodszych pokoleń konsumentów, które są bardziej otwarte na nowinki techniczne.
Czym są wirtualni influencerzy?
Wirtualni influencerzy – inaczej nazywani influencerami CGI – to fikcyjnie, wygenerowane osoby, które posiadają realistyczne cechy fizyczne oraz „ludzką” osobowość. Oznacza to, że mają oni swój własny typ urody, cechy osobowości, hobby, wartości, styl. W swoich social media pokazują podróże, wizyty w restauracjach, spotkania z wirtualnymi znajomymi, codzienne życie. Treści te są fikcją, ale na tyle rzeczywistą, że łatwo się nią inspirować i przyjemnie śledzić.
Jak powstają wirtualni influencerzy?
Wirtualni influencerzy tworzeni są przy użyciu technologii komputerowej i takich oprogramowań jak Maya, Cinema 4D, Houdini, Blender, Photoshop czy Lightroom. Najczęściej ich twórcami są agencje marketingowe, rzadziej indywidualni twórcy, którzy specjalizują się w zaawansowanej grafice 3D i sztucznej inteligencji.
Pierwszy wirtualny influencer powstał w 2016 roku i była nim wspomniana wcześniej Lil Miquela. Tak naprawdę jednak pomysł na tworzenie wirtualnych awatarów narodził się o wiele wcześniej, bo już w latach 90. XX wieku, w Japonii. W 2007 roku pojawił się natomiast pierwszy prekursor futurystycznego trendu – Hatsune Miku – gwiazda muzyczna, która występowała również w kampaniach reklamowych i jako hologram na koncertach. Niedługo potem internauci mogli śledzić losy wirtualnej youtuberki – Kizuna AI, która zgromadziła ponad 3 miliony obserwatorów. Kolejne lata to natomiast czas narodzin prawdziwych gwiazd takich jak:
- Shudu – wirtualna supermodelka, która współpracowała z markami kosmetycznymi, jak Fenty Beauty;
- Imma – japońska wirtualna influencerka, która zyskała popularność dzięki współpracy z markami technologicznymi i modowymi;
- Bermuda – swoim życiem dzieli się na Instagramie, jest aktywistką społeczną i miłośniczką mody;
- Lu do Magalu – wirtualna influencerka pochodząca z Brazylii; jej pasją są podróże i gotowanie; chętnie nagrywa unboxingi i tworzy recenzje produktów.
Musisz też wiedzieć, że kampanie z wirtualnymi influencerami są nie tylko trendem światowego, ale i polskiego marketingu. Co prawda polscy e-influencerzy nie osiągają takich zasięgów jak ich zagraniczni koledzy. Nadal jednak warto zadać sobie pytanie: czy warto inwestować w wirtualnych influencerów.
Polityka platform społecznościowych wobec wirtualnych influencerów
Wirtualni influencerzy działają przede wszystkim w social media. Najczęściej spotkać można ich na Instagramie i TikToku. Platformy te przychylnym okiem patrzą na tworzone przez nich treści i realizowane kampanie reklamowe. Od wirtualnych influencerów wymagają one jednak wyraźnego oznaczania treści reklamowych. Instagram wprowadził narzędzie „Paid Partnership” do oznaczania postów sponsorowanych, co pomaga w zachowaniu transparentności między twórcami a ich odbiorcami. Natomiast TikTok opracował wytyczne dotyczące przejrzystości w kampaniach reklamowych. Warto tu zaznaczyć, że zasady obowiązują też realnych influencerów.
Z oznaczeniami musisz się także liczyć, jeśli kampanie z wirtualnymi influencerami realizujesz na YouTube oraz Facebooku. Warto też wspomnieć, że wirtualne osobowości, podobnie jak te ludzkie działając w mediach społecznościowych, muszą przestrzegać zasad etycznych ustalonych przez platformy społecznościowe. Obejmuje to unikanie fałszywych informacji, nieodpowiednich treści oraz promowania nieetycznych praktyk. Platformy społecznościowe wprowadzają dodatkowe regulacje mające na celu ochronę młodszych użytkowników. Obejmuje to kontrolę nad treściami, które mogą być dostępne dla dzieci i młodzieży, oraz wymagania dotyczące przejrzystości w reklamach skierowanych do młodszych odbiorców.
Reklama produktów u wirtualnych influencerów – czy warto?
Sztuczna inteligencja w social mediach, a więc i wirtualni influencerzy, z każdym rokiem zyskują na popularności. Potwierdzają to badania hypeauditor.com, wskazujące, że najpopularniejsze cyfrowe influencerki mają większy wpływ na swoich odbiorców niż prawdziwi twórcy. Wspominane badania wskazują, że reklama u wirtualnych influencerów ma prawie trzykrotnie większy poziom zaangażowania wśród fanów.
Zdj. 2. Skuteczność reklam w influencer marketingu. Źródło: hypeauditor.com
Analizując te liczby, nie powinno dziwić, że wiele marek coraz chętniej decyduje się na kampanie z wirtualnymi influencerami. Do ich realizacji zachęca nie tylko wysokie ROI z kampanii u wirtualnych influencerów, ale i pozostałe zalety kampanii z osobowościami wykreowanymi przez AI. Z najważniejszymi korzyściami zapoznasz się poniżej, w dalszej części artykułu omówimy też zagrożenia wynikające ze współpracy z nimi.
Interesują Cię skuteczne kampanie w mediach społecznościowych?
Pełna kontrola nad wizerunkiem i komunikatami
Jedną z największych przewag wirtualnych influencerów nad tymi rzeczywistymi jest to, że… nie popełniają oni błędów, a ich wizerunek łatwo trzymać w ryzach. Wirtualne osobowości zawsze wyglądają perfekcyjnie, nie mają gorszych dni, nie narzekają, nie zawalają terminów, są zawsze gotowe do pozowania, a dodatkowo bardzo łatwo dopasować je do konceptu marki czy kampanii. Pełna kontrola nad wyglądem i wiekiem sprawia też, że problemem nie jest długotrwała współpraca. Wirtualna influencerka przez lata może reklamować kosmetyki dla nastolatki, bowiem jej skóra z biegiem czasu nie zmienia się, a tym samym nie wymaga innej pielęgnacji.
Zdj. 3. Chińska wirtualna influencerka Ling w reklamie. Źródło: Youtube.com
Podsumowując, wirtualni influencerzy w marketingu, to gwarancja bezpieczeństwa dla marki. Nie przyczyniają się oni do jej kryzysu wizerunkowego czy też nie tworzą problemów wykonujących ze złej komunikacji. Nic więc dziwnego, że takie marki jak Bulgari, Porsche, Louis Vuitton czy Pandora wolą współpracować z wirtualnymi, a nie rzeczywistymi osobowościami.
Nowoczesność i innowacyjność, przyciągająca uwagę młodszych odbiorców
Z roku na rok liczba influencerów rośnie, jednocześnie zaufanie do nich spada. Według badania „Ranking społecznie poważanych zawodów 2022” influencerzy i twórcy internetowi znaleźli się na samym końcu zestawienia – zyskując jedynie 16% zaufania respondentów.[1] Przyczyn tego należy upatrywać m.in. w tym, że na swoim tle praktycznie się nie wyróżniają.
Inaczej wygląda sprawa w przypadku wirtualnych influencerów. Na tle tych realnych są oni bardziej wyraziści, oryginalni, niesztampowi. Sprawia to, że ich treści są chętniej komentowane, lubiane, udostępniane. Content tworzony przez wirtualne osobowości znajduje uznanie głównie u generacji Z, która ceni nowoczesność i innowacje w marketingu. Badanie konsumenckie przeprowadzone w 2022 roku wykazały, że prawie połowa osób korzystających z social mediów jest zainteresowana obserwowaniem wirtualnych influencerów. [2]
Globalny zasięg wirtualnych influencerów
Kolejna zaleta z kampanii z wirtualnymi influencerami to globalny zasięg. Jest on możliwy, bowiem nie są oni ograniczeni barierą językową czy kulturową. W efekcie wirtualne osobowości z łatwością docierają do międzynarodowej publiczności. Międzynarodowym zasięgiem pochwalić mogą się, chociażby kampanie z Lil Miquela, która tylko na Instagramie zgromadziła ponad 2 mln obserwujących.
Relatywnie niższy koszt w porównaniu do realnych influencerów
Stworzenie własnego wirtualnego influencera obecnie jest zadaniem trudnym, a także drogim. Wg FinModelsLab wykreowanie go to koszt ok. 1,2 miliona dolarów. Okazuje się jednak, że sama współpraca na zasadach zlecania reklam jest już o wiele tańsza niż w przypadku realnych osób. O ile oczywiście nie chcesz reklamować swoich produktów u takich gwiazd jak Lu do Magalu, Lil Miquela czy Noonoouri.
Zdj. 4. Zarobki wirtualnych influencerów w porównaniu do średniej pensji w Wielkiej Brytanii. Źródło: OnBuy
Wirtualni influencerzy a autentyczność, czyli jakie wady mają kampanie z wirtualnymi influencerami?
Bez wątpienia pojawianie się i stale rosnąca popularność wirtualnych osobowości sprawiło, że oferta social media dla marek poszerzyła się. Kampanie z ich udziałem są rewolucyjne, oryginalne, mogą mieć globalny zasięg, być lepiej dopasowane do odbiorcy, a także tańsze. Nie są jednak wolne od wad. Ich krytycy skupiają się przede wszystkim na kwestiach etycznych.
Kontrowersje rodzą się na linii wirtualni influencerzy a autentyczność, a także oscylują wokół wpływu na percepcję rzeczywistości wśród młodych użytkowników social mediów. Eksperci wskazują, że zachodzi duża obawa, że reklama u wirtualnych influencerów, a także oni sami, promują nierealne kanony urody i zachowania społeczne. O to została oskarżona modelka Shudu (a właściwie jej twórca fotograf- grafik), której ze względu na kolor skóry zarzucono rasizm i zabieranie pracy czarnoskórym kobietom.
Zdj. 5. Wirtualna modelka Shudu, która wzbudziła kontrowersje ze względu na kolor skóry. Źródło: Instagram.com
Brak autentyczności to nie jedyna kontrowersja związana ze współpracą z wirtualnymi osobowościami. Kolejna to problemy z osobistymi interakcjami, zrozumieniem ironii czy żartów, a przez to niezrozumienie ze strony starszych konsumentów. Realizując kampanie z wirtualnymi influencerami, musisz liczyć się też ze zmieniającymi się trendami w social mediach. Nowości w AI sprawiają, że już niedługo szybko i tanio awatara będzie mógł stworzyć każdy, a potem wykorzystać go do manipulacji czy generowania fake newsów. Marki czeka więc dużo pracy, aby utrzymać wysokie standardy komunikacji, odpowiadać na trendy i zapotrzebowanie konsumentów.
Jak przebiega współpraca z wirtualnym influencerem?
Reklamy z wirtualnymi osobowościami kuszą coraz więcej marek, nic więc dziwnego, że wiele z nich zadaje sobie pytanie, jak współpracować z wirtualnymi influencerami? Okazuje się, że nawiązanie kooperacji z nimi niewiele różni się od tej z realnymi osobami działającymi w social mediach. Jak wygląda proces nawiązywania takiej współpracy?
- Kontakt z agencją lub twórcami wirtualnego influencera.
- Ustalenie celów kampanii i grupy docelowej.
- Kreacja treści i strategia publikacji.
- Analiza efektów kampanii.
Jakie efekty można osiągnąć dzięki wirtualnym influencerom?
Przykłady wirtualnych influencerów w reklamie można mnożyć. Jakie są jednak ich efekty? Te najlepiej omówić na konkretnych przykładach. Jednymi z tych ciekawszych są kampanie z Immą – japońską wirtualną influencerką, która dokumentuje swoje życie w Tokio. Charakteryzuje ją fryzura w stylu boba w kolorze gumy balonowej. Imma występowała w wielu reklamach Amazon, wody sodowej, barów z lodami Magnum, a także IKEA Japan. Ta ostatnia reklama była częścią szerszej kampanii, w ramach której Imma przeprowadziła się do pokoju obok sklepu IKEA w Harajuku. Przechodnie mogli podejść i obserwować jej codzienne życie: sprzątanie, gotowanie i robienie zdjęć swojemu psu. IKEA wykorzystała sprytną kombinację tafli szkła i projekcji laserowych, aby zasymulować Immę w pomieszczeniu. Ta reklama jest doskonałym przykładem kreatywnego pomysłu, który mogą zrealizować tylko wirtualni influencerzy.
Imma wystąpiła też w reklamie Coacha „Find Your Courage”. Jej rola w kampanii była kluczowa, ponieważ przekazuje przesłanie marki dotyczące wyrażania siebie i odwagi. Kampania ta doskonale pokazuje, jakie możliwości dają wirtualni influencerzy w opowiadaniu historii i budowaniu marki. Warto tu zaznaczyć, że reakcja publiczności na omawianą kampanie była niezwykle pozytywna.
Zdj. 6. Imma w reklamie Coacha „Find Your Courage””. Źródło: prnewswire.com
Zakładane cele osiągnęła też kampania marki Adidas z wirtualną influencerką Ruby, która promowała wprowadzenie na rynek modelu Ozrah. Reklama z udziałem wirtualnej influencerki wzbudziła zaangażowanie, wygenerowała konwersje i zwiększyła świadomość jej odbiorców.
Zdj. 7. Reklama marki Adidas z wirtualną influencerką Ruby. Źródło: Instagram.com
Analiza skuteczności wirtualnych influencerów pozytywnie wypada też w przypadku Lil Miquela. Ta 19- letnia pół Brazylijka, pół Hiszpanka mieszkająca w Los Angeles z powodzeniem realizuje współpracę z brandami modowymi takimi jak Prada czy Dior. Przed pokazem Prady na jesień/zimę 2018–2019 Lil Miquela przejęła oficjalne konto marki na Instagramie, aby pokazać młodszym widzom, że marka oferuje produkty, które muszą mieć. Działania wirtualnej influencerki wygenerowały ponad 36 tysięcy polubień i prawie 500 komentarzy.
Zdj. 8. Reklama marki z branży fashion przed Lil Miquela. Źródło: Instagram.com
Dużą skuteczność odnotowała również reklama makaronu Nissin Cup, który był reklamowany przez Kizuna AI – pierwszą VTuberkę. Dzięki reklamie Kizuna AI specjalny makaron o smaku miso został natychmiast wyprzedany, a Nissin musiała zawiesić produkcję, aby móc zaopatrzyć się w więcej składników. Zwiększona sprzedaż ramenu przez Nissin jest świadectwem jak ROI z kampanii u wirtualnych influencerów może poszybować w górę.
Pierwsze reklamy z wirtualnymi influencerami pojawiły się też w polskich social mediach. Prekursorem w tym zakresie jest marka Douglas. Do reklamy nowej maskary marki własnej zaangażowała znaną m.in. z TikToka – Meta_Queen.
Podsumowanie
W miarę coraz większej powszechności AI wirtualni influencerzy coraz częściej pojawiają się w mediach społecznościowych. W Azji oraz USA popularnością nie ustępują realnym osobom, w Polsce zaufanie do awatarów nadal nie jest duże. Nie oznacza to jednak, że marki już teraz nie powinny wiedzieć, jak współpracować z wirtualnymi influencerami. Wiedza ta w przyszłości może okazać się niezwykle cenna, bowiem jak widać na przykładzie topowych brandów, skuteczność reklam z wirtualnymi osobowościami jest bardzo duża, a zainteresowanie nimi wśród pokolenia Z stale rośnie.
Źródła:
[1] https://www.polskieradio.pl/10/5566/artykul/2976234,dlaczego-polacy-nie-ufaja-influencerom
[2] https://www.mintel.com/insights/advertising-and-marketing/how-brands-can-adapt-to-evolving-attitudes-to-social-media-influencers-real-and-virtual/