Deadpool na Tinderze
Twórcy filmu do samej premiery nie byli pewni, czy film o superbohaterze z ratingiem R (czyli nieodpowiedni dla osób z grupy wiekowej tradycyjnie łączonej z kinem superbohaterskim) odniesie sukces w Box office. Czas pokazał, że nie ma się co martwić na zapas. Jak się później okazało, dobry marketing i sprytne wykorzystanie mediów społecznościowych zagwarantowały tej produkcji status najlepiej zarabiającego filmu z takim, a nie innym ograniczeniem wiekowym.
Strategia marketingowa w social media wykorzystywała fakt, że Deadpool doskonale wie, że jest bohaterem wymyślonej historii i regularnie zwraca się wprost do fanów. Łamanie czwartej (a czasem i szesnastej – pozdro dla kumatych ode mnie) ściany okazało się bardzo przydatne w tworzeniu kampanii. Pyskaty najemnik korzystał z oficjalnych kont filmu i z profili Ryan’a Reynolds’a, ale też dochrapał się własnego konta na Tinderze.
Tam, z właściwym sobie urokiem, czarował potencjalnych widzów. Nie łamało to żadnych reguł. Przestrzeń w której ucharakteryzowany Ryan Reynolds działał jako Deadpool była wirtualna, nierzeczywista. To pozwoliło utrzymać Deadpool’a, znanego też jako Merc with a Mouth, w przyjętej konwencji. Ten jakże prosty zabieg zaskarbił filmowi sympatię kolejnych odbiorców.
Jeep i McDonalds malują kredą po… ulicy
Guerrilla marketing często wykorzystuje elementy krajobrazu. Dobry użytek z miejskiej przestrzeni potrafiły zrobić takie marki jak McDonalds i Jeep. Każda z nich zrobiła to na swój unikalny sposób. Każda z nich zyskała też dzięki temu odrobinę jakże przydatnej uwagi i szeptanki w mediach.
McDonalds wykorzystał jeden ze swoich sztandarowych produktów. Sieciówka fastfoodowa przemalowała pasy uliczne na żółto i domalowała do nich swoje charakterystyczne opakowanie frytek. Ze względu na ogromną rozpoznawalność i popularność marki, ten chwyt nie wymagał dodatkowego tłumaczenia. Przechodnie, którzy znają smak frytek z „Maka” momentalnie nabierali ochoty na szybką przekąskę. Przechodząc po pasach przypominali sobie o ich smaku i przyjemności z ich jedzenia. To mistrzowskie posunięcie, zwłaszcza, że po ruchliwych ulicach przechodzi mnóstwo przechodniów, którzy ignorują billboardy, ale zwracają uwagę na rzeczy nietypowe. Żółte pasy w kształcie frytek z pewnością należały do tej drugiej grupy!
Producenci Jeepa postanowili z kolei zareklamować swoje samochody bez pokazywania samego produktu, a jedynie poprzez pokazanie jego zalet. W kilku miastach z dnia na dzień pojawiły się nietypowe miejsca parkingowe oznaczone literą P oraz nazwą Jeep. Co było w nich nietypowego? Częściowo nachodziły na elementy o sporej różnicy wysokości, na przykład schody lub ogrodzone klomby. Dzięki temu sugerowały, że tylko samochód przystosowany do jazdy po niesprzyjającym, nierównym terenie może na nich parkować. Nazwa Jeep wymalowana wewnątrz białych prostokątów rozwiewała wątpliwości, o jakie auto może chodzić.
„The Nun” i zbanowane reklamy na YouTube
Nie ważne jak mówią, byle nie przekręcili nazwiska – mówi znane powiedzenie. Producenci horroru „The Nun” postawili na kampanię na YouTube. Przed premierą filmu w serwisie pojawiały się niemożliwe do przeskoczenia reklamy zawierające teaser filmu. Teasery te były dość przerażające. I gdyby na tym się skończyło, nie byłaby to akcja typu guerilla marketing.
Jednak producenci nie marzyli o długoterminowej kampanii YouTube. Wręcz przeciwnie. Główny rozgłos film zdobył, ponieważ reklamy te były nagminnie zgłaszane jako niewłaściwe i ostatecznie zostały zdjęte decyzją administratorów serwisu. Czy Horror może marzyć o lepszej reklamie niż pojawiające się w różnych serwisach newsy, że jego reklamy były tak straszne, że zostały zbanowane na YouTube?
Aphex Twin i jego Logo
Przed premierą EPki Collapse Aphex Twin’a jego logo w ciekawej formie przypominającej sztukę 3D pojawiło się w kilku większych miastach na całym świecie. Logo to jest doskonale znane fanom artysty. Jego pojawienie się i szum medialny, który za nim podążył, stały się potwierdzeniem pojawienia się nowej płyty i jednocześnie puszczeniem „oczka” do wtajemniczonych.